Sensacyjne odkrycie Polaków. 170-letni szampan dla cara w dobrym stanie

W lipcu ubiegłego roku ekipa nurków z Trójmiasta "Baltictech" odkryła na dnie Bałtyku wrak XIX-wiecznego żaglowca. Okazało się, że to holenderski szkuner Henrik, który w 1861 roku przewoził setkę butelek szampana, wody mineralnej i porcelany. Ekskluzywny trunek miał trafić do cara Rosji Aleksandra II. Jednostka zatonęła jednak podczas sztormu.
- Rosyjski dwór specjalnie zamawiał szampana z dodatkowym cukrem – wyjaśnił Petersson w rozmowie z PAP.
Ekspert wraz z sommelierem spróbowali zawartość jednej ze 100 butelek.
- Szampan zachował się w całkiem dobrym stanie, ale nie był już nasycony dwutlenkiem węgla, a zawartość była nieco mętna - ocenił Petersson, dodając: - Ma słodki, owocowy smak z wyraźną nutą starego, zapuszczonego strychu.
Jak poinformowało we wtorek przedstawicielstwo administracji rządowej hrabstwa Blekinge, na początku maja odbyła się ekspedycja nurkowa. Jej celem było wydobycie kilku artefaktów oraz ich zbadanie; trwają prace nad znalezieniem informacji w źródłach historycznych na temat załogi i ładunku.
W przedsięwzięcie zaangażował się producent zatopionego szampana Roederer z Francji, który działa do dziś. Do Szwecji wysłał on swojego eksperta.
- Bardzo im zależy, aby dokonać analizy chemicznej trunku i porównać ze współczesnym szampanem - mówił Petersson.
Według archeologa następnym krokiem będzie publikacja raportu; na razie nie wiadomo, czy wyłowiony szampan trafi na wystawę do jednego z muzeów ani co stanie się z resztą spoczywającego we wraku ładunku.
W połowie lipca 2024 roku nurkowie z grupy Baltictech z Trójmiasta poinformowali o odkryciu 16-metrowego żaglowca. Szwedzkie media nazwały odkrycie sensacyjnym. W sierpniu ubiegłego roku szwedzka administracja państwowa objęła ochroną prawną wrak żaglowca, zabraniając nurkowania w jego pobliżu bez zgody władz, aby zapobiec plądrowaniu.
źr. wPolsce24 za PAP (ze Sztokholmu Daniel Zyśk)