Publicystyka

Czas zmierzyć się z mitem o „kolonialnej niewinności” Polski. Muzeum Etnograficzne myśli, że przełamuje stereotypy

opublikowano:
uganda-wildlife-5395484_1280.webp
Zdjęcie utrwalające kolonialny stereotyp, że w Afryce są nienajlepsze drogi, a na dodatek chodzą po nich żyrafy. A czy Polakom nie było przykro, jak żartowano, że po naszych ulicach chodzą białe niedźwiedzie? (Fot. Pixabay)
W warszawskim Muzeum Etnograficznym otwarto właśnie wystawę czasową pod tytułem „Wybielanie”. To wyjątkowa inicjatywa, w której polska państwowa instytucja muzealna próbuje udowodnić, że także Polska miała ambicje, by być kolonialną potęgą. Co prawda tylko przez chwilę, tylko teoretycznie, i tylko w marzeniach kilku XIX-wiecznych romantyków z notesem i busolą – ale kto by się przejmował szczegółami.

Kuratorzy wystawy – Magdalena Wróblewska i Witek Orski (tak właśnie - Witek, nie Witold, choć rocznik 1985, a gdy 40-letni mężczyzna przedstawia się zdrobnieniem imienia, to znaczy, że „coś się dzieje”) – wzięli na warsztat jeden z mitów założycielskich muzeum: wyprawę do Kamerunu z 1888 roku. To właśnie wtedy polscy podróżnicy Stefan Szolc-Rogoziński i Leopold Janikowski, wspierani przez Henryka Sienkiewicza (Bartłomiej, przeproś za pradziadka!) spróbowali założyć... polską kolonię. Czy się udało? Nie. Dlaczego? Bo Niemcy przejęli teren. Czy to powód, by 137 lat później ogłaszać, że Polska ma kolonialną przeszłość? Najwyraźniej tak.

Złe słowo: egzotyzacja

Jak czytamy na stronie Muzeum ekspozycja mierzy się ze „schematami kolonialnymi” i zarzuca dawnym badaczom oraz muzealnikom „egzotyzację” innych kultur. Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że zarzut ten sam w sobie brzmi jak żart. Bo jeśli coś jest egzotyczne, to znaczy – z definicji – że jest inne, odległe, nowe. Tak jak europejskie zamki, śnieg i śledź w śmietanie są egzotyczne dla mieszkańca Ghany, tak maski i rytuały z Konga były egzotyczne dla Janikowskiego. To naprawdę nie musi od razu oznaczać opresji imperialnej. Albo inaczej – jeszcze do niedawna nie oznaczało.

Autorzy wystawy sugerują, że samo robienie zdjęć w Afryce przez Polaków reprodukowało „kolonialne spojrzenie”. Chcielibyśmy zapytać – czy zrobienie zdjęcia jakiegoś nowego, ciekawego, egzotycznego dla nas miejsca to już kolonializm? Czy aparat fotograficzny działa tylko w ramach imperialnego projektu? A może skoro rdzenni Afrykańczycy nie opracowali własnych aparatów fotograficznych, to robienie im zdjęć w XIX wieku było niewybaczalnym kolonializmem?

Co z Panem Twardowskim? To był dopiero kolonializm!

Z przyjemnością odnotowujemy, że przez wystawę prowadzi oś czasu – od XIX wieku po współczesność – dzięki której można prześledzić, jak przez dekady rosła świadomość tego, że nawet w Polsce można być symbolicznym kolonizatorem.

Choć nasza redakcja jeszcze nie miała okazji zapoznać się z całością ekspozycji, liczymy, że nie pominięto najbardziej spektakularnego polskiego aktu kolonialnego: kolonizacji Księżyca przez Pana Twardowskiego. To przecież dopiero był imperializm z prawdziwego zdarzenia, przy którym apetyty całego świata Zachodu na nowe lądy mogą się schować. Warto dodać, że gdy Neil Armstrong postawił stopę na Księżycu (przecież wiele lat po Twardowskim), to mówił chociaż inkluzywnie o całej ludzkości, a Twardowski…? Szkoda gadać!

Wystawa „Wybielanie” odbywa się w ramach programu „Wbrew stereotypom”. Szkoda, że sam program z taką konsekwencją te stereotypy właśnie utrwala – tym razem stereotypy modne i poprawne politycznie, które zazwyczaj są tak absurdalne, że aż zabawne.

źr. wPolsce24 za ethnomuseum.pl/wystawy/wybielanie/

Publicystyka

Co Tusk robi z rękami? Dziwne zachowanie premiera. Chodzi o jeden szczegół

opublikowano:
rekaq1.webp
Dlaczego Donald Tusk tak dziwnie macha palcami? (fot. wPolsce24)
Donald Tusk wygłosił dzisiaj wielominutowe wystąpienie w siedzibie Giełdy Papierów Wartościowych. Choć komentatorzy ocenili już poszczególne jego elementy w wielu przypadkach odnosząc słuszną konstatację, że była to "mowa-trawa" i pustosłowie, będące zarazem cyniczną grą wyborczą, mało kto zwrócił uwagę, na jeden szczegół.
Publicystyka

Czy Europa napuściła Zełeńskiego na Trumpa? Mocny komentarz ekspertki

opublikowano:
1860545_6.webp
Aleksandra Rybińska skomentowała wczorajsza kłótnie Zeleńskiego z Trumpem i Vancem (fot. wPolsce24)
Nie milkną echa wczorajszej awantury w Gabinecie Owalnym w Białym Domu. Publicystka telewizji wPolsce24 i zarazem ekspertka od spraw międzynarodowych, której polityczne analizy od lat cieszą się dużą trafnością i przenikliwością komentowała w programie Ostra Szpila, to, co wydarzyło się w Waszyngtonie.
Publicystyka

Redaktor Michał Karnowski nie wytrzymał. Na antenie zgniótł "Gazetę Wyborczą". "To jest obrzydliwe"

opublikowano:
karnowski_gniecie_.webp
Michał Karnowski gniecie "Gazetę Wyborczą" (fo.wPolsce24)
Redaktor Michał Karnowski na antenie telewizji wPolsce24 w kategorycznych słowach odniósł się do artykułu Bartosza Wielińskiego, który ukazał się w dzisiejszej "Gazecie Wyborczej". Wieliński sugerował w swoim tekście, że środowiska prawicowe próbują przekuć śmierć Barbary Skrzypek w "polityczne złoto".
Publicystyka

Trzaskowski ziewa, Tusk się nudzi. Skandaliczne zachowanie polityków podczas przemówienia prezydenta

opublikowano:
ziewa_rafal.webp
Rafał Trzaskowski ziewał podczas przemówienia prezydenta (fot. wPolsce24)
Taki ma szacunek do urzędu, o który się ubiega. Rafał Trzaskowski nie mógł w skupieniu wysłuchać 40-minutowego wystąpienia prezydenta Andrzeja Dudy z okazji rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 Maja. Najpierw dyskretnie zerkał w telefon, później się rozglądał, aż w końcu zaczął ziewać. Takie mają standardy, bo znudzenie okazywali też premier Donald Tusk i marszałek Senatu Małgorzata Kidawa-Błońska.
Publicystyka

Tusk jak Stalin. On to naprawdę powiedział!

opublikowano:
tuskelestaline.webp
Donald Tusk cytuje Stalina (fot. Fratria/Andrzej Wiktor, IPN, x.com - kolaż wPolsce24)
- Właśnie zaczyna się gra o wszystko. Twarda walka o każdy głos. Te dwa tygodnie rozstrzygną o przyszłości naszej Ojczyzny. Dlatego ani kroku wstecz - napisał na portalu x.com premier Donald Tusk. Premier najwyraźniej zapomniał, kto jest autorem cytatu, który wykorzystał w swoim poście.
Publicystyka

Mina Kosiniaka-Kamysza mówi wszystko - nagranie podbija internet

opublikowano:
mid-25518850 ok.webp
Władysław Kosiniak-Kamysz w sztabie wyborczym Szymona Hołowni (fot. PAP/Marcin Obara)
Nie takiego wieczoru wyborczego spodziewali się politycy Trzeciej Drogi. Choć ostateczny wynik Szymona Hołowni jest ciut lepszy od tego sondażowego z exit poll, to piąte miejsce i niespełna 5 proc. głosów oddanych na marszałka Sejmu oznacza dla niego kompletną porażkę. Hołownia nie zdobył nawet miliona głosów.