Co było powodem kłótni Lewandowskiego z Probierzem? Ujawniamy, o co naprawdę poszło

Polska reprezentacja stanęła w ogniu po decyzji Michała Probierza o odebraniu Robertowi Lewandowskiemu opaski kapitana. W niedzielę selekcjoner wykonał ruch, który podzielił właściwie cały kraj. Lewandowski odpowiedział szybko – ogłosił, że do kadry nie wróci, dopóki Probierz pozostaje trenerem.
Z jednej strony mamy wyciszaną od miesięcy frustrację sztabu i zawodników, z drugiej – rozczarowanie największą gwiazdą w historii polskiej piłki.
"Wtedy doszło do ostatecznego rozłamu"
Według doniesień "Przeglądu Sportowego", konflikt na linii Lewandowski – reszta reprezentacji narastał od miesięcy. Punktem kulminacyjnym był marcowy mecz z Maltą, kiedy Lewandowski – według źródeł z kadry – oszczędzał się przed meczem Barcelony i wszedł na boisko dopiero przy wyniku 2:0, ale po spotkaniu ostro skrytykował zarówno sztab szkoleniowy, jak i kolegów z drużyny. „Obsztorcował wszystkich w szatni” – relacjonują osoby z otoczenia drużyny.
Od tego momentu atmosfera gęstniała. W czerwcu Lewandowski nie pojawił się na kluczowym zgrupowaniu, co miało wywołać wściekłość kadrowiczów, bo nie tylko zostawił ich samych w najważniejszym momencie eliminacji, ale do sieci wrzucał zdjęcia z urlopu w czasie, gdy oni harowali na zgrupowaniu.
Robert przestał być zatem w zespole lubiany, czego ma dowodzić ujawniony fakt, że po ogłoszeniu decyzji przez Probierza piłkarze zaczęli spontanicznie bić brawo.
Legenda piłki bez litości dla Lewego
Obecni piłkarze reprezentacji nie krytykują jednak oficjalnie Lewandowskiego, ale robią to byli znakomici polscy zawodnicy, jak choćby dwukrotny medalista mistrzostw świata i król strzelców mundialu z 1974 roku Grzegorz Lato. "Nie wyobrażam sobie, żeby zawodnik – nieważne jak się nazywa – wybierał sobie trenera i straszył reprezentację, że nie zagra. To jest dla mnie nie do przyjęcia" – powiedział Lato w rozmowie z WP Sportowe Fakty.
Dla Laty sprawa jest prosta: kadra to zaszczyt. Wspomniał, że kiedy sam grał, musiał zostawić rodzinę i obowiązki, by stawić się na zgrupowaniu. – "Jak miałem Pierwszą Komunię syna, to i tak musiałem jechać. Dostałem tylko 24 godziny wolnego" – przypomniał.
I zakończył jeszcze mocniej: – "Chyba że ten orzełek nic nie znaczy dla Lewandowskiego. Powinien się modlić, żebyśmy z Finlandią nie wygrali, bo dopiero się rozpocznie na niego nagonka".
A tymczasem 40-letni Ronaldo...
Dla Lewandowskiego niekorzystnym zbiegiem okoliczności był fakt, że dosłownie w tym samym czasie, gdy on rezygnował z gry w kadrze, cały kibicowski świat patrzył, jak Portugalczycy triumfują w Lidze Narodów. A w składzie - 40-letni Cristiano Ronaldo, który nie tylko zagrał – mimo kontuzji – ale wprost przyznał, że zrobiłby wszystko, by pomóc swojej reprezentacji.
"Od rozgrzewki czułem uraz. Ale gdybym miał złamać nogę dla Portugalii, zrobiłbym to" – powiedział po meczu.
Ronaldo, który ma już 40 lat, nie odpuszcza. Wyszedł na boisko, walczył tak długo jak mógł i zszedł dopiero w 88. minucie. To był jego kolejny mecz z sercem na dłoni i dowód na to, że dla niego barwy narodowe wciąż znaczą wszystko.
Polska podzielona
W polskim internecie, mediach i rozmowach na ulicach zawrzało. Jedni bronią Probierza – uważają, że miał odwagę zrobić to, czego inni selekcjonerzy bali się od lat. Inni stają murem za Lewandowskim – bo przecież to on przez dekadę ciągnął reprezentację na swoich barkach, strzelał, liderował, ratował. Ale dziś – niezależnie od sympatii – wszyscy zadają sobie pytanie: co dalej?
Jedno jest pewne – sytuacja jest bezprecedensowa. Pierwszy raz w historii polskiej kadry piłkarz tej rangi ogłasza odmowę gry z powodu selekcjonera. Czy Probierz to przetrwa? Czy Lewandowski jeszcze zagra z orzełkiem na piersi? I czy drużyna poradzi sobie bez niego?
Odpowiedź poznamy już jutro, kiedy Polska zagra w Helsinkach z Finlandią o punkty w eliminacjach mistrzostw świata. Przypomnijmy tylko, że jest to mecz, który Lewandowski odpuścił zanim jeszcze Probierz odebrał mu funkcję kapitana kadry.
Na koniec przypomnijmy, że Robert Lewandowski jest absolutnym rekordzistą, jeśli chodzi o liczbę goli dla Polski - 85 i liczbę występów w pierwszej drużynie narodowej - 158.
W kadrze daleko mu natomiast do osiągnięć swoich wielkich poprzedników jak wspomniany Lato, Zbigniew Boniek czy Kazimierz Deyna. Największym sukcesem Lewandowskiego z reprezentacją narodową był awans do ćwierćfinału mistrzostw Europy w 2016 roku.
źr. wPolsce24 za meczyki.pl