Po wielkim sukcesie reprezentacji Polski pojawił się smutek. Zawodniczka ze łzami w oczach przekazała przykre wieści
Takiego sukcesu w polskiej piłce ręcznej kobiet nie było od 10 lat. Choć biało-czerwone zaczęły mistrzostwa Europy od porażki 35:22 z Francją, to później było już tylko lepiej. W kolejnym spotkaniu wygrały zaledwie jedną bramką z Portugalkami, a w poniedziałek pokonały 26:23 reprezentację Hiszpanii. Tym samym Polki zakończyły pierwszą rundę turnieju, ale wspomnianymi dwoma zwycięstwami zapewniły sobie drugie miejsce w tabeli i awans do fazy głównej ME.
Zagrała mimo rodzinnej tragedii
Po zwycięskim spotkaniu przed kamerami stanęła jedna z bohaterek wieczoru Daria Michalak. Skrzydłowa była w poniedziałek jednym z filarów obronnych drużyny, a w grze ofensywnej dodała od siebie trzy bramki. Reprezentantka Polski opowiedziała nie tylko o rywalizacji z Hiszpankami, ale ze łzami w oczach mówiła także o tym, co wydarzyło się przed samym turniejem. Poniedziałkowe zwycięstwo, dające awans do kolejnej fazy, zadedykowała swojemu zmarłemu tacie.
- Jestem bardzo dumna z naszej drużyny i z tego, że osiągnęliśmy awans. Miałyśmy dziś podwójną siłę z góry od mojego taty, który niestety nie doczekał tych mistrzostw, ale wiem, że był z nami i to też dzięki niemu i dla niego – powiedziała Daria Michalak.
Widząc zapłakaną zawodniczkę, podszedł do niej selekcjoner Arne Senstad, który objął swoją podopieczną.
- Jak już słyszeliście, graliśmy dla jeszcze jednej osoby – podkreślił szkoleniowiec.
- Jesteśmy z niej bardzo dumni. To fantastyczna zawodniczka i niezwykła wojowniczka. Jej ojciec był jej największym wsparciem i nadal nim jest – dodał.
źr. wPolsce24 za Eurosport