Sport

Koniec pięknego europejskiego snu Legii przez szwajcarski koszmar. Legia - Lugano 1:2 . Zobacz gole

opublikowano:
mid-24c12672.webp
Zmęczony i smutny napastnik Legii Marc Gual po meczu z Lugano (Fot. PAP/Leszek Szymański)
Każda seria w sporcie się kiedyś kończy. Gdy zaczynał się dzisiejszy mecz Legii Warszawa ze szwajcarskim FC Lugano w piątej kolejce Ligi Konferencji, warszawski klub miał na swoim koncie komplet zwycięstw i zero straconych goli. Dwie godziny później Legia nie była już zespołem niepokonanym, a jej czyste konto też już było tylko wspomnieniem.

Legia przegrała z Lugano 1:2 (1:1), bramkę dla "wojskowych" zdobył Ryoya Morishita, natomiast dla gości trafili Mattia Bottani oraz Albian Hajdari. Spotkanie zakończyło się w osłabieniu Legii po czerwonej kartce dla Radovana Pankova w doliczonym czasie gry drugiej połowy. Kolejny, ostatni mecz przed fazą play-off Legia rozegra 19 grudnia na wyjeździe przeciwko szwedzkiemu Djurgardens.

Emocje w pierwszej połowie

A dziś wszystko zaczęło się tak, jak nas Legia w Lidze Konferencji przyzwyczaiła. Gospodarze objęli prowadzenie już w 11. minucie. Po dynamicznej akcji Pawła Wszołka i Kacpra Chodyny, piłka trafiła do Marca Guala, którego strzał odbił się od poprzeczki. Dobitkę głową wykorzystał Morishita, zdobywając bramkę.

Lugano odpowiedziało szybkim kontratakiem, zmuszając Gabriela Kobylaka do dwóch interwencji po strzałach Urana Bislimiego i Antoniosa Papadopoulosa. Goście wyrównali w 40. minucie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego autorstwa Anto Grgicia, Mattia Bottani skierował piłkę do siatki.

Przed przerwą Hicham Mahou miał szansę na kolejne trafienie, lecz znów świetnie spisał się Kobylak.

Wyrównana druga połowa i kluczowe chwile

Druga połowa przyniosła wyrównaną grę obu drużyn. Bartosz Kapustka próbował szczęścia z dystansu, a Lugano odpowiadało strzałami Hadja Mahmouda i Mattii Zanottiego, które jednak nie znalazły drogi do bramki.

Decydujący moment nastąpił w 74. minucie. Po rzucie wolnym piłka trafiła do polskiego piłkarza Lugano Kacpra Przybyłki, którego uderzenie obronił Kobylak. Niestety, dobitkę skutecznie wykorzystał Albian Hajdari, dając prowadzenie szwajcarskiemu zespołowi.

Lugano mogło jeszcze podwyższyć wynik w 80. minucie po kontrze i strzale Renato Steffena, lecz Kobylak po raz kolejny popisał się świetną interwencją. W doliczonym czasie gry Radovan Pankov otrzymał drugą żółtą kartkę, co zmusiło Legię do gry w dziesiątkę.

Podsumowanie sytuacji Legii

Porażka z FC Lugano oznacza, że niemal pewno awans Legii do 1/8 Ligi Konferencji (który stanie się udziałem pierwszych ośmiu zespołów w tabeli) nie jest jeszcze przesądzony. Natomiast pewna jest gra zespołu ze stolicy Polski w 1/16 rozgrywek, do której awansują zespoły z miejsc 9 - 24. Przypomnijmy, że od tego sezonu europejskie rozgrywki Ligi Mistrzów, Ligi Europy i Ligi Konferencji zostały zreformowane przez UEFA. W fazie grupowej rozgrywek nie ma już podziału na grupy czterozespołowe, ale obowiązuje jednak wspólna tabela, mimo iż drużyny nie grają systemem "każdy z każdym", nie ma także spotkań rewanżowych. 

źr. wPolsce24

 

Sport

El Clasico wkracza w nową erę. „Real Madryt i Barcelona prezentują obecnie piłkarski spektakl nie mający sobie równych”

opublikowano:
mid-epa11682406.webp
Lamine Yamal (PAP/EPA/Alejandro Garcia)
Piłkarskie mecze pomiędzy Realem Madryt a Barceloną, znane na całym świecie pod nazwą El Clasico, wkraczają w nową erę z Kylianem Mbappe i Laminem Yamalem przejmującymi pałeczki od Cristiano Ronaldo i Leo Messiego. Co wielkim hicie La Liga piszą hiszpańskie media?
Sport

Cztery gole w meczu Arsenal - Liverpool. Powrót Saki, debiutancki gol Merino i niezawodny Salah

opublikowano:
mid-epa11687744.webp
Hit Premier League zakończony remisem (fot. PAP/EPA/NEIL HALL)
Piłkarze Arsenalu Londyn zremisowali z Liverpoolem 2:2 w szlagierze 9. kolejki angielskiej ekstraklasy i pozostali na trzecim miejscu w tabeli. "The Reds" są wiceliderem, ze stratą jednego punktu do broniącego tytułu Manchesteru City, który w sobotę wygrał z Southamptonem 1:0.
Sport

Czy Iga Świątek odzyska fotel lidera WTA jeszcze w tym roku? Sprawdź, co musiałoby się stać

opublikowano:
wiadomosciesporte.webp
Czy Iga Świątek jeszcze w tym roku powróci na szczyt rankingu WTA? (fot. wPolsce24)
Już 2 listopada nasza najlepsza tenisistka w historii rozpocznie zmagania w turnieju WTA Finals, podsumowującym tegoroczne zmagania. Do zawodów Iga Świątek przystąpi jako druga rakieta świata. Aby przed końcem roku wrócić na najwyższy stopień podium Iga nie tylko musi wygrać turniej, ale liczyć, że jej główna konkurentka Aryna Sabalenka odpadnie na dość wczesnym etapie.
Sport

Kto będzie bronił strzały Cristiano Ronaldo? Zaskakujący wybór Probierza

opublikowano:
videoframe_44996409.webp
Piątkowy mecz w Porto z Portugalią w Lidze Narodów będzie 16. występem piłkarskiej reprezentacji Polski pod wodzą Michała Probierza. Dotychczasowy bilans tego selekcjonera to sześć zwycięstw, pięć remisów i cztery porażki. Bramki: 26-20 na korzyść biało-czerwonych. Dotychczasowa kadencja Probierza to przede wszystkim czas eksperymentów kadrowych. Wygląda na to, że kolejną odważną decyzją selekcjonera będzie obsada bramki w najbliższym meczu.
Sport

Polacy grają z Portugalią w niezwykłym mieście. Czy Michał Probierz jest czegokolwiek pewny?

opublikowano:
videoframe_45451313.webp
Piękne i stare. Ma solidny most łączący dwa brzegi rzeki Duero, tak jak miłość do futbolu, Cristiano Ronaldo i reprezentacji Portugalii łączy kibiców tego podzielonego niegdyś kraju. To w tym wyjątkowym mieście, a nie w stolicy kraju Lizbonie, reprezentacja Portugalii podejmie dziś wieczorem drużynę prowadzoną przez Michała Probierza. Polski selekcjoner wciąż eksperymentuje ze składem, co aktualnie tłumaczy plagą kontuzji.
Sport

Polscy pływacy zdobywają medale i biją rekord kraju na MŚ w Budapeszcie

opublikowano:
videoframe_45241464.webp
Krzysztof Chmielewski zdobył brązowy medal w wyścigu na 200 metrów stylem motylkowym podczas pływackich mistrzostw świata na krótkim basenie w Budapeszcie. Polak osiągnął czas 1:49.26, bijąc przy tym rekord kraju. Szybsi od niego byli jedynie Kanadyjczyk Ilya Kharun (1:48.24) oraz Włoch Alberto Razzetti (1:48.64).