Wielkie emocje na PGE Narodowym. Polska dogoniła Chorwację
Reprezentacja Polski przystępowała do rywalizacji z Chorwacją bez Roberta Lewandowskiego, którego – jak tłumaczył przed spotkaniem selekcjoner - wykluczył uraz. W porównaniu do ostatniego spotkania z Portugalią Michał Probierz dokonał pięciu zmian w podstawowym składzie. Polskiej bramki bronił Marcin Bułka, a tercet obronny obok Pawła Dawidowicza i Jana Bednarka uzupełnił Jakub Kiwior. Szansę od pierwszej minuty dostali także Jakub Moder, Jakub Kamiński oraz Kacper Urbański, którzy w ostatnim meczu pełnili rolę rezerwowych.
Miłe złego początki
Biało-czerwoni udanie rozpoczęli wtorkowy pojedynek. Już w 8. minucie Piotr Zieliński wykorzystał prostopadłe podanie w pole karne rywali od Urbańskiego i strzałem w kierunku dalszego słupka umieścił piłkę w bramce rywali.
Chorwaci nie czekali długo z odrabianiem strat i w 18. minucie pięknym strzałem sprzed 16 metrów popisał się Borna Sosa. Pięć minut później Petar Sucic dał prowadzenie swojej drużynie. Chwilę później wysoko ustawieni goście wykorzystali błąd Pawła Dawidowicza, który rozgrywając piłkę w obronie, podał futbolówkę pod nogi rywala i Chorwaci wyszli na dwubramkowe prowadzenie.
Znajdujący się w trudnej sytuacji Polacy tuż przed przerwą zdążyli wlać nadzieję w serca kibiców i za sprawą strzału Nikoli Zalewskiego zdobyli bramkę kontaktową.
Początek drugiej połowy przebiegał pod dyktando Chorwatów, którzy stworzyli sobie kilka dobrych okazji do powiększenia prowadzenia. Jednak dzięki dobrej postawie Marcina Bułki biało-czerwoni nadal mieli szansę na doprowadzenie przynajmniej do remisu.
Impuls Lewandowski
W 62. minucie na boisku pojawił się Robert Lewandowski. Michał Probierz zdecydował się posłać do gry również dwóch piłkarzy, którzy debiutowali w kadrze w meczu z Portugalią. Jakuba Modera zastąpił Maxi Oyedele, a miejsce Jakuba Kamińskiego zajął Michael Ameyaw.
Decyzja Probierze o wprowadzeniu Lewandowskiego okazało się słuszna. Kilka minut po wejściu na plac gry posłał on piłkę w okolice 17. metra od bramki rywali do Sebastiana Szymańskiego, który skutecznym strzałem pokonał chorwackiego golkipera.
Polacy w przewadze
Od 76. minuty reprezentacja Chorwacji musiała grać w osłabieniu. Czerwoną kartkę za faul na Robercie Lewandowskim zobaczył bramkarz Dominik Livakovic. Grająca w 10 Chorwacja cofnęła się do defensywy, a biało-czerwoni mieli okazję pokazać swoje umiejętności w ataku pozycyjnym, jednak bezskutecznie.
Ostatecznie mecz na PGE Narodowym zakończył się remisem 3:3. Podział punktów oznacza, że reprezentacja Polski nadal będzie zajmowała 3. miejsce w tabeli grupy 1. dywizji A. W drugim meczu naszej grupy pozostająca liderem Portugalia zremisowała z ostatnią Szkocją 0:0.
źr. wPolsce24