Antyrosyjska oprawa podczas meczu piłkarskiej reprezentacji Ukrainy w Warszawie. Tym razem policja nie interweniowała

O skandalu na meczu reprezentacji Polski informowaliśmy już 14 października. Kibice od wielu tygodni przygotowywali się na mecz naszej reprezentacji z Holandią na Stadionie Narodowym. Spotkanie rozgrywane trzy dni po Święcie Niepodległości, miało stać się okazją do wielkiej patriotycznej manifestacji. Niestety, rządzącym się to nie spodobało i zablokowali patriotyczną oprawę, która miała zostać zaprezentowana podczas spotkania. Kibice utrzymują, że to polityczna zemsta za antyrządowe hasła podczas meczu w Wilnie, choć pojawiają się też głosy, że była to zwyczajna prowokacja, by kolejny raz uderzyć w środowisko kibicowskie.
Fakt, że na stadion Legii wniesiono dużo ostrzejszą w wymowie flagę przygotowaną przez Ukraińców zdaje się to potwierdzać. W sieci już teraz słychać mnóstwo głosów, że Polacy są traktowani we własnym państwie jako obywatele drugiej kategorii i wolno nam mniej niż Ukraińcom. Takie decyzje policji, jak te o zakazie wniesienia polskiej sektorówki przy jednoczesnym pozwoleniu na wniesienie ukraińskiej, prowadzą do narastania napięć między polskimi, a ukraińskimi patriotami i służą tylko Rosji. Czy o to chodzi Tuskowi i podległym mu służbom? O wywołanie kolejnego konfliktu z naszymi zmagającymi się z putinowską inwazję sąsiadami?
źr. wPolsce24











