Tragiczna śmierć męża aktorki. Pomylił się i wskoczył do złego basenu
Carol Royle wiodła życie diametralnie różne od wielu współczesnych gwiazd. Od blisko 50 lat była w związku z jednym mężczyzną - muzykiem Julian Spearem. Niestety, los nie był dla niej i odebrał jej ukochanego mężczyznę.
Julian Spear zginął 9 grudnia po skoku do basenu z lodowatą wodą. Mężczyzna doznał krwotoku mózgu i udaru.
Jak podają brytyjskie media muzyk najprawdopodobniej pomylił się, kiedy zobaczył unoszącą się nad basenem parę. Myślał, że to na skutek podgrzania.
"Jestem bardzo zasmucona, ale muszę poinformować, że dzisiaj — 9 grudnia, straciliśmy mojego wspaniałego męża, Juliana Speara. Był w świetnej formie, ale wczoraj wskoczył do lodowatego basenu na świeżym powietrzu, który, jak sądził, był podgrzewany. Na skutek tego wydarzenia dostał nagłego, masywnego krwotoku mózgu – nasze serca krwawią" — napisała na swoim Instagramie aktorka.
Aktorka i jej mąż byli parą 47 lat. Poznali się jeszcze jako dzieci.
źr. wPolsce24 za Instagram