Gwiazdy TVP w likwidacji i szefowie spółek bawią się na koncercie. Internauci oburzeni

Jak donoszą portale plotkarskie, na koncercie J.Lo. bawiły się liczne gwiazdy naszego świata show-biznesu m. in. piosenkarki Justyna Steczkowska i Doda, które jeszcze w trakcie imprezy nie zostawiły suchej nitki na swojej zagranicznej koleżance po fachu. Naszym gwiazdom nie podobało się, że Lopez wystąpiła z Playbacku, a cały show nie powalał.
Obecność polskich wokalistek na tego typu imprezie nie dziwi, wszak same chcą czasem spojrzeć na swoją pracę z drugiej strony. Internautów oburzyło jednak, że zabawą na koncercie chwaliły się m.in. gwiazdy TVP w likwidacji Beata Tadla i Justyna Dobrosz-Oracz, które według sugestii dziennikarza Marcina Dobskiego, miały przebywać w loży VIP w towarzystwie prezesów Michała Cebuli z Enei (prywatnie męża Tadli) i Adriana Furgalskiego prezesa Zespołu Doradców Gospodarczych TOR.
Dziennikarki zresztą nie ukrywały tego faktu, same publikując posty na Instagramie. Internautów oburzyło jednak, że gwiazdy publicznego nadawcy, które powinny być bezstronne i niezależne powinny tak obnosić się swoją zażyłością z ludźmi z kręgów władzy i biznesu. Tu bowiem pojawia się pytanie, czy możliwa jest właściwa kontrola mediów nad politykami i ich podopiecznymi przy takich relacjach.
Obecność gwiazd obecnego systemu dała też asumpt aby przypomnieć o mrocznej historii powstania samego Narodowego. Niezależny dziennikarz Leszek Kraskowski w komentarzu pod postem Dobskiego postanowił przywrócić pamięć o tamtych wydarzeniach.
- Pracowałem przy budowie Stadionu Narodowego. Wszystkie spółki tworzące konsorcjum upadły, bo ówczesny rząd Donalda Tuska nie zapłacił 300 mln zł za prace dodatkowe. Sejmowi nie przeszkodziło to jednak w klepnięciu rządowego sprawozdania, że wszystko jest OK, a stadion został ukończony (nie było murawy, pośrodku stała koparka). Podczas budowy do dokumentacji stadionu państwowy inwestor wprowadził ponad 22 tysiące zmian - rekord godny odnotowania w księdze Guinessa. Nie dostalem wypłaty za trzy ostatnie miesiące pracy, bo nie było z czego wypłacić. Wielu podwykonawców podzieliło los spółek tworzących konsorcjum takich jak Alpine Bau, Hydrobudowa, PBG, Alpine Construction. Stadion otwarto mimo iż nie było sprawnej, ukończonej instalacji p-poż. Nie działały klapy oddymiające ani hydranty - napisał Kraskowski.
Czy coś Wam to przypomina?
źr. wPolsce24 za Instagram, x.com/szachmad