Czy Melania Trump nienawidzi swojego męża? W mediach od lat ta sama historia
Tym razem powodem tych spekulacji był... kapelusz, który Melania Trump ubrała na inaugurację swojego męża. Kamery zarejestrowały, jak Trump próbował pocałować ją w policzek, ale nie udało mu się tego zrobić z powodu jego szerokiego ronda. W tej skądinąd zabawnej wpadce niektórzy zaczęli dopatrywać się ukrytego znaczenia. Spekulowali, że niecodzienny ubiór Melanii był jakąś demonstracją. Pojawiły się nawet opinie, że jej kapelusz nawiązuje do meksykańskich sombrero i jest komentarzem do jego planu masowych deportacji nielegalnych imigrantów.
"Tylko jedna osoba nienawidzi go bardziej"
To nie jest pierwszy raz, kiedy amerykańskie media bulwarowe i rzekomi "przyjaciele rodziny" próbują insynuować o trudnych relacjach Trumpa i jego żony. Jakiś czas temu twierdził tak np. Anthony Scaramucci, który był dyrektorem ds. komunikacji Białego Domu podczas pierwszej kadencji Trumpa. We wrześniu zeszłego roku powiedział mediom, że Melania nienawidzi swojego męża i kibicuje Kamali Harris. Twierdził także, że jedyną osobą, która nienawidzi go bardziej niż ona, jest emerytowany generał Mark Milley, o którym Trump powiedział, że w dawnych czasach za telefon do Chin podczas zamieszek na Kapitolu zostałby skazany na śmierć. Oczywiście słowa Scaramucciego należy traktować sceptycznie – Trump zwolnił go ze stanowiska po zaledwie 10 dniach, a ten nigdy mu tego nie wybaczył, krytykował go przy każdej okazji, a nawet wspierał kandydaturę Joe Bidena. Ale zwolennikom tezy, że Melania nienawidzi męża, ten brak bezstronności zupełnie nie przeszkadza.
Takie spekulacje pojawiły się też, gdy brytyjski dziennik Guardian ujawnił, że w tomie swoich wspomnień, który ukazał się miesiąc przed wyborami, Melania wyznała, że popiera legalną aborcję. Jej mąż odegrał ogromną rolę w tym, że w wielu amerykańskich stanach jest dziś nielegalna – nominował do Sądu Najwyższego trzech konserwatywnych sędziów, dzięki czemu obalono Roe v. Wade, który dawał konstytucyjną ochronę zabijaniu dzieci. Ona sama twierdziła potem, że Trump od zawsze znał jej poglądy na tę sprawę. Pozwala mi wierzyć w to, w co wierzę. Pozwala mi być sobą. Szanuje to i ja szanuję to i pozwalam mu być sobą. Ma inne poglądy i zrobi to, w co wierzy – stwierdziła.
Nie lubi być Pierwszą Damą?
Ziarno prawdy może być w tym, że Melanii nie podoba się to, że jest pierwszą damą. Już podczas pierwszej kadencji męża była wyjątkowo mało aktywna, a podczas drugiej nie będzie nawet mieszkać w Białym Domu. Rzadko też towarzyszyła mu podczas imprez wyborczych itp. Jak zauważa jednak Pudelek, Trump marzył od dawna o tym, by zostać prezydentem i Melania wielokrotnie twierdziła, że nie ma nic przeciwko. Co więcej, to właśnie ona miała go namawiać, by wystartował w wyborach w 2016 roku. Wspierała go też, gdy było to konieczne – np. prosiła media, by nie porównywały go do Hitlera. Źródła znające kulisy kampanii Trumpa ujawniały także, że podczas ostatniej była bardzo aktywna za kulisami, np. pomagając mężowi w przygotowaniu się do publicznych wystąpień.
Skrytość Pierwszej Damy i jej niechęć do dzielenia się z mediami prywatnym życiem sprawia, że pojawianie się takich spekulacji nie dziwi. Podczas jego procesu była dyrektor operacyjna Gabinetu Owalnego Madeleine Westerhout zeznała jednak, że są jak każde inne małżeństwo. Powiedziała na przykład sądowi, że gdy obowiązki przytrzymywały Trumpa dłużej w biurze, prosił swoją sekretarkę, by ją o tym poinformowała. Twierdziła też, że ich małżeństwo jest pełne wzajemnego szacunku. Ujawniła też, że Trumpowi zdarzało się dzwonić do żony tylko po to, by upewnić się, czy wszystko u niej w porządku, lub machać jej z okna Gabinetu Owalnego.
źr. wPolsce24 za CNN, Guardian, Pudelek, news.com.au