Chińska turystka odwiedziła polską restaurację. Przecierała oczy ze zdumienia

Polacy od lat uwielbiają kuchnię azjatycką, a chińskie restauracje można spotkać niemal w każdej gminie. Co ciekawe, kuchnia polska też nie jest obca Chińczykom, a jadłodajnie serwujące polskie dania można spotkać m.in. w Foshan w prowincji Guangdong czy w Szanghaju. Co innego jednak jeść polskie posiłki w Chinach, a co innego nad Wisłą czy Odrą.
Nagranie z kulinarnej eskapady Chinki po Wrocławiu możemy obejrzeć na kanale Youtube Gustaw Chiny. Towarzyszka polskiego influencera i jego kolegi z Izraela, we wrocławskiej knajpce zajadała się m.in. roladą wołową z kluskami śląskimi.
Azjatka nie kryła swojego zachwytu smakiem posiłku i rozpływała się nad jego zaletami. Zgrzyt nastąpił dopiero wówczas, kiedy przyszło do płacenia rachunku. Para, choć jako napój do obiadu zamówiła wodę, była zdziwiona jej ceną.
- To zupełnie bez sensu. Niemożliwe, że za wodę zapłaciliśmy 60 juanów (32 zł - za dwie karafki) - dziwiła się Chinka.
Podobnego zdania był również mieszkaniec Izraela, choć sam Gustaw tłumaczył im, że to w Polsce normalne.
Obcokrajowcy zwrócili uwagę, że w restauracjach w wielu krajach świata woda mineralna jest za darmo dodawana do posiłków, a inne napoje rzadko kiedy stanowią tak dużą część ostatecznej kwoty, jaką musimy zapłacić.
Pod tym względem Polska od lat rządzi się swoimi prawami.
źr. wPolsce24 za Youtube/Gustaw Chiny