Obrzydliwy wpis Donalda Tuska. Chciał powiązać prezydenta z pobiciem dziecka

Donald Tusk wstał dzisiaj najwyraźniej lewą nogą i postanowił od rana zalać internet hejtem. A ponieważ od kilku miesięcy jego wrogiem numer jeden jest Karol Nawrocki, który w przeciwieństwie do "rudego bajeranta" cieszy się niesłabnącym poparciem społecznym, Tusk po raz kolejny postanowił zaatakować prezydenta, próbując powiązać go z kibicowską bandyterką.
- Stadionowi bandyci znów aktywni. W Gdyni pobili ciężko dwunastolatka, koło Białegostoku zaatakowali młotkami i ostrymi przedmiotami hiszpańskich kibiców. Rozzuchwaleni jak nigdy. Policja już wyłapała część sprawców. Na szczęście tutaj prezydent nie ma prawa weta - napisał Tusk na portalu.
Każdy rozsądny człowiek powinien w tym momencie zapytać: O co premierowi chodzi? Bo to, że prezydent nie ukrywa swojej kibicowskiej przeszłości i nie wstydzi przywiązania do klubowych barw, nie czyni przecież z niego stadionowego bandyty, popierającego ataki na nastolatków, czy używanie "sprzętu".
Ba Nawrocki wielokrotnie podkreślał, że dla niego najważniejsze są zasady, a takie zachowania są zgodnie potępiane przez ogół kibicowskiego środowiska.
Ataki na dzieci czy młodzież, a także używanie różnego rodzaju przedmiotów w kibicowskich bójkach, to domena wąskiej, patologicznej grupy. Zresztą nie kto inny, a sam Donald Tusk, podczas jednego z wyjazdów w starciu z kibicami Zawiszy Bydgoszcz, miał wymachiwać gumowym wężem ogrodowym, co po latach wspominał jego kolega z kibicowskiego młyna Mariusz Popielarz.
Dziś ten sam człowiek próbuje wiązać z patologią prezydenta Karola Nawrockiego. Aż trudno to skomentować, więc w tym miejscu może warto po prostu podsumować słowami prezydenckiego rzecznika Rafała Leśkiewicza.
- Premier polskiego rządu, który z ataków na Prezydenta RP uczynił cel swojej politycznej egzystencji nie przynosi Polsce powagi. Niestety, ten stan emocjonalnego rozdygotania Donalda Tuska tylko się pogłębia - czytamy w odpowiedzi na portalu x.com.
źr. wPolsce24











