Sejm pracuje dla Polski czy dla Silnych Razem? Kolejne uchylenia immunitetów i wnioski o aresztowania

Sejm zdecydował dziś o uchyleniu immunitetu prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu i Mariuszowi Błaszczakowi, b. szefowi MON. Wyraził też zgodę na zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie posła PiS Dariusza Mateckiego.
Wszystko po to, żeby zadowolić najbardziej radykalny elektorat Platformy, czyli sektę Silnych Razem.
Igrzyska zamiast ustaw
Mamy do czynienia z najbardziej leniwym polskim Sejmem wszech czasów.
Do tego aktualnie rządzący Polską koncertowo marnują czas polskiej prezydencji w radzie UE, bo nie mają żadnego pomysłu na to, jak stać się współdecydentem - choćby w wymiarze europejskim - w sprawie Ukrainy. Donalda Tuska i jego ludzi stać jedynie na to, aby być lokalnym wyrazicielem woli i planów Niemiec.
Ci zaś - marginalizowani celowo przez Trumpa - nie grają w tej sprawie w europejskiej pierwszej lidze, gdzie widać głównie Francję i Wielką Brytanię. Polskie władze stają się więc cieniami ludzi, którzy zostali przez realnych liderów zepchnięci na drugi albo trzeci plan.
Ten brak sprawstwa w wymiarze polityki zagranicznej Koalicja 13 grudnia próbuje sobie rekompensować działaniami prowadzonymi w ramach polityki wewnętrznej. Niestety, nie rozwiązuje realnych problemów, bo rząd Tuska jest absolutnie bezradny w wymiarze krajowym.
Obserwujemy permanentny wzrost cen większości towarów, nieustanne podwyżki większości usług, opłat, świadczeń i danin. Nie ma dnia, w którym nie słyszelibyśmy o kolejnych kłopotach takiego czy innego zakładu przemysłowego, co bardzo często kończy się zwijaniem działalności i setkami ludzi na bruku.
Jeśli komuś mało, to dodajmy do tego potężne kłopoty służby zdrowia. Wszak doskonale znamy sytuację, z którą mierzy się co jakiś czas większość naszych rodaków, gdy próba zapisania się na dowolny zabieg czy operację w ramach NFZ-u oznacza kilkumiesięczne czekanie na termin. Owszem, to nie jest problem li tylko i wyłącznie tego rządu i aktualnej kadencji Sejmu. Czy to jednak nie przedstawiciele aktualnie miłościwie nam panujących, obiecywali czarodziejską różdżkę, która miała - wraz ze zmianą władzy - przynieść cały szereg zmian na lepsze?
Absolutnie nic takiego się nie wydarzyło. Czyżby różdżka nie zadziałała?
Podobny brak pomysłu na Polskę pokazują przedstawiciele władzy ustawodawczej, wywodzący się przecież w większości z tej samej politycznej grupy, co rząd Donalda Tuska. Jest to oczywiście ekipa złączona głównie hasłem wymyślonym przez Rosjan, która nie ma żadnego pomysłu na uzdrowienie większości realnych problemów, z którymi zmagają się nasi rodacy.
- Widoczna jest tendencja spadkowa liczby ustaw przyjmowanych przez Sejm. W 2022 r. uchwalono niemal 200 ustaw. W 2023 r. liczba ta spadła do 138, natomiast w 2024 r., na dzień przygotowywania raportu, były to już tylko 92 ustawy. Od roku 2010 jest to najniższa liczba przyjętych przez Sejm ustaw. Zjawisko to można tłumaczyć uwarunkowaniami polityczno-partyjnymi - pisali jeszcze w styczniu br. eksperci Klubu Jagiellońskiego.
Uznawany za konserwatywny think tank chwalił ten stan rzeczy, bo - zdaniem autorów opracowania - tego typu sytuacja sprzyja "ograniczaniu inflacji nowego prawa". Fakty są jednak takie, że mniejsza liczba nowych ustaw nie jest logiczną konsekwencją lepszego prawa. Nie ma tu żadnej możliwości przeprowadzenia wnioskowania, z którego "mniej" będzie oznaczało "lepiej".
Mniejsza liczba nowych ustaw to przede wszystkim dowód na to, że decydenci nie próbują bądź nie potrafią rozwiązywać problemów. Nie mają pomysłów? Nie widzą takiej konieczności? Być może naprawdę wierzą w to, że można myśleć o Polsce organizując polityczne igrzyska, które mają na celu odwrócenie uwagi Polaków od realnych spraw i problemów.
Za co odebrano immunitety politykom PiS-u?
Aby dopełnić obraz tych groteskowych "rozliczeń", podsumujmy poszczególne wnioski z dzisiejszych obrad Sejmu.
Najpierw zadecydowano o uchyleniu immunitetu prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu. Wniosek o pociągnięcie go do odpowiedzialności złożył obecny europoseł Krzysztof Brejza jako oskarżyciel prywatny.
Za uchyleniem immunitetu Kaczyńskiemu głosowało 236 posłów, przeciw było 200, a od głosu wstrzymały się 3 osoby.
"Za" głosowało 153 posłów KO, 29 Polski 2050-TD, 32 PSL-TD, 21 Lewicy i 1 poseł niezrzeszony Adam Gomoła, wybrany z list KO. "Przeciw" było 181 posłów PiS, 12 Konfederacji oraz 5 posłów koła Razem i 2 koła Republikanie.
Sprawa dotyczy słów Kaczyńskiego przed komisją śledczą ds. Pegasusa, kiedy określił on Brejzę mianem "znaczącego polityka formacji opozycyjnej", który "dopuszcza się bardzo poważnych, a przy tym odrażających przestępstw".
Później Sejm zdecydował także o uchyleniu immunitetu b. szefowi MON, posłowi PiS Mariuszowi Błaszczakowi, w związku ze sprawą odtajnienia we wrześniu 2023 r. części dokumentu planu użycia Sił Zbrojnych RP "Warta".
Dokumenty te ujawniały, że rząd Donalda Tuska planował zorganizować linię obrony w przypadku ewentualnej agresji Rosji na linii Wisły, zostawiając całą Polskę wschodnią.
Za uchyleniem immunitetu zagłosowało 245 posłów, przeciwnych było 187, a 6 wstrzymało się od głosu. "Za" głosowało 152 posłów KO, 32 PSL-TD, 29 Polski2050-TD, 21 Lewicy, 5 Konfederacji i 5 posłów Razem. Przeciw było 181 posłów PiS, 4 Konfederacji i 2 posłów koła Republikanie.
Były szef resortu obrony przekonywał, że jako minister obrony miał prawo do tego, by odtajnić archiwalne materiały:
- Wręcz powiem, że miałem obowiązek wobec mieszkańców Polski wschodniej - oświadczył.
Z kolei prezes PiS Jarosław Kaczyński podkreślał przed posiedzeniem, że cala sprawa to "operacja polityczna, która niestety przypomina lata odległe".
W kolejnym głosowaniu Sejm wyraził zgodę na zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie posła PiS Dariusza Mateckiego. Wniosek prokuratury związany jest ze śledztwem ws. Funduszu Sprawiedliwości. Wcześniej - w środę wieczorem - Matecki sam zrzekł się immunitetu w tej sprawie.
Nie ma oczywiście sensu sprowadzanie wszystkich tych spraw do wspólnego mianownika, choć każda z nich jest dowodem na to, że w czasie, kiedy Hannibal ante portas, polski Sejm zajmuje się głównie sobą. Przecież w powyższych sprawach naprawdę chodzi nie o to, żeby realnie polepszyć los naszych rodaków. Celem jest - nawet jeśli przyjąć najbardziej korzystną dla aktualnie rządzących optykę patrzenia na rzeczywistość - chęć pokazania tego, kto aktualnie ma większość w Sejmie. Pokaz siły na użytek polityki wewnętrznej.
W tle jest oczywiście próba odwracania naszego wzrok od spraw, które są naprawdę ważne.
Jeśli odpowiemy sobie na pytanie o to, komu z naszych sąsiadów na tym najbardziej zależy, to będziemy mieli pewność choćby co do jednej rzeczy, mianowicie co do tego, na czyją rzecz pracują aktualnie rządzący Polską.
Zero złudzeń i wątpliwości.
źr. wPolsce24