Rafał Trzaskowski, czyli człowiek, który został memem. Wczoraj inteligent i kandydat wielkomiejskiej lewicy, dziś żenujący wuj Bronek
Człowiek, który do niedawna uchodził za przykład "platformerskiego inteligenta", zaskakująco mocno nie radzi sobie w sieci. Wszystkie podejmowane przez niego próby zyskania odrobiny atencji i popularności, kończą się dokładnie w ten sam sposób. Setkami przeróbek, które szydzą z oryginalnej treści opublikowanej przez Trzaskowskiego.
Choć prezydent Warszawy nie jest pierwszym człowiekiem na świecie, który został memem, to szybkość, z jaką - z pełnego elokwencji kandydata liberałów i wielkomiejskiej lewicy - przeobraził się we wzbudzającego uśmiech "wuja Bronisława Trzaskowskiego", szokować musi nie tylko jego sztabowców.
Wszystko, co pojawia się w sieci i jest próbą budowania popularności, bądź reagowania na kampanię Karola Nawrockiego, okazuje się nie tylko wtórne i mało odkrywcze, ale jest też... aż do bólu "paździerzowe". Jawi się Trzaskowski jako ten, który szuka poklasku dokładnie w taki sam sposób, jak kiedyś naprawiał wypadającą szybę z drzwi, próbując przykleić ją taśmą klejącą.
- I kochani, pamiętajcie, przed kolacją - dla tych, co za dużo zjedli - najlepsze pompki. Dr Rafał Trzaskowski - napisał wczoraj na portalu X.
Nazwać zdjęcie, które dołączono do tego wpisu mało fortunnym, to trochę tak, jakby napisać, że Donald Tusk jest człowiekiem uczciwym i prawdomównym.
Nie bardzo wiadomo, czy chodziło o jakiś przegrany zakład, czy ktoś przymusił Trzaskowskiego do umieszczenia w sieci akurat takiej fotografii, czy może prezydent Warszawy postanowił sabotować swoją własną kampanię? Widać jednak wyraźnie, że memy z "Bronisławem Trzaskowskim" przekroczyły już tzw. "pisowską bańkę", a z włodarza stolicy szydzą nie tylko sympatycy Prawa i Sprawiedliwości.
To naprawdę jest już moment, w którym coraz głośniej słychać pytania o to, czy człowiek, który budzi w Polakach głównie śmiech i zażenowanie, może zostać prezydentem? Cóż... Może się okazać, że Platforma Obywatelska będzie za chwilę zmuszona do tego, żeby poszukać odrobinę poważniejszego kandydata na urząd Głowy Państwa.
Pytanie jedynie o to, czy będzie miała gdzie, bo jakie są jej możliwości kadrowe, wszyscy przecież doskonale wiemy.
No dobrze, wystarczy!
Słowo harcerza, najbardziej "hardcorowych" rzeczy tu nie ma. Mamy litość, naprawdę.
źr. wPolsce24