Publicystyka

Kto stoi za fake newsem o Mateuszu Morawieckim? Szokujące ustalenia internautki

opublikowano:
AWIK_Morawiecki_18012024_15
Czy za atakiem na Morawieckiego stoi Rosja? (fot. Andrzej Wiktor\Fratria)
Mateusz Morawiecki padł niedawno ofiarą bezczelnego fake newsa. Jedna z internautek postanowiła sprawdzić, kto był jego źródłem.

Przypomnijmy: kilka dni temu w mediach społecznościowych pojawiło się nagranie, na którym Morawiecki rozmawia z żołnierzami Gwardii Narodowej patrolującymi Waszyngton. Nagranie błyskawicznie rozpowszechniły konta zwolenników rządu. Towarzyszył mu komentarz, że były premier nie został wpuszczony na inaugurację Trumpa, więc aby przekonać żołnierzy, by go wpuścili, pokazywał im swoją biografię na Wikipedii. To oczywiście było kłamstwo – nagranie wykonano dzień przed inauguracją. Sam premier wyjaśnił, że był umówiony na wywiad z telewizją Fox News i pytał żołnierzy jak dojść w umówione miejsce.

Nagranie jako pierwsze pojawiło się na profilu Oliya Scootercaster na Twitterze. Z jego opisu wynika, że należy do „ukraińsko-amerykańskiej dziennikarki”, która pochodzi z Nowego Jorku i pracuje dla portalu Freedom News TV. Użytkowniczka portalu X Emilia Kamińska postanowiła przeprowadzić własne śledztwo, by ustalić, kim jest. Jego wyniki były mocno szokujące.

Kamińska ustaliła, że „amerykańsko-ukraińska dziennikarka” w rzeczywistości nazywa się Oliya Fedun. Wpisanie tego nazwiska w Google odsyła do jej profilu na Instagramie, z którego dowiadujemy się m.in., że to ona jest założycielką Freedom News. To, że naprawdę ma tak na nazwisko, potwierdza jej biografia w portalu IMDb. Można w niej przeczytać, że urodziła się na Ukrainie, gdzie w wieku 14 lat została gospodarzem programu muzycznego. Następnie przeprowadziła się do Wielkiej Brytanii, gdzie studiowała produkcję filmową i psychologię na uniwersytecie Oxford Brookes. Następnie zamieszkała w Los Angeles, po czym przeprowadziła się do Nowego Jorku, gdzie założyła swój portal. Sugeruje to, że należy do osób raczej majętnych. 

Krewna rosyjskiego oligarchy

Wskazuje też na to jej nazwisko. Najsłynniejszym Fedunem jest bowiem Leonid Fedun. To urodzony na Ukrainie rosyjski oligarcha, jeden z założycieli koncernu Łukoil. Był jego wiceprezesem do 2022 roku, kiedy przeszedł na emeryturę. Był również prezesem klubu piłkarskiego FC Spartak Moskwa, ale sprzedał swoje udziały Łukoilowi. Przed rosyjską agresją na Ukrainę jego majątek wynosił 8,5 miliarda dolarów. Fedun jest też blisko związany z innym oligarchą, pochodzącym z Azerbejdżanu Wagitem Alekperowem, który został obłożony sankcjami przez Australię, Wielką Brytanię, Kanadę i Nową Zelandię. Zanim zajął się „biznesem”, Fedun służył w Armii Czerwonej i wykładał socjologię w Akademii Wojskowej. 

Kamińska zauważyła, że Fedun ma dwójkę dzieci – syna Antona i córkę Jekaterinę. Z notki biograficznej na Wikipedii wynika, że ma też czwórkę dzieci z drugą żoną. To, że Anton to jego syn, potwierdza artykuł na portalu gazeta.ru. Oczywiście mogła to być tylko zbieżność nazwisk. Kamińska postanowiła to sprawdzić przy użyciu mediów społecznościowych. Ustaliła, że cała rodzina jest w nich bardzo powściągliwa. Zauważyła jednak, że wrzucane przez niego zdjęcia często dostają tzw. lajki od Aleksieja Feduna. Na swoim profilu Aleksiej Fedun otwarcie przyznaje, że „dziennikarka” jest jego córką.

Z jego profilu możemy się też dowiedzieć, że studiował w Kijowskiej Wyższej Szkole Inżynierii Wojskowej im. Kalinina, gdzie zdobył tytuł inżyniera wojskowego łączności elektrycznej. Następnie zdobył tytuł magistra zarządzania przedsiębiorstwem na Kijowskim Uniwersytecie Ekonomicznym. Działał też w branży medialnej. Przez długie lata był udziałowcem i dyrektorem wykonawczym ukraińskiej telewizji STB, która pod jego rządami stała się machiną propagandową prorosyjskiego prezydenta Leonida Kuczmy. Jest również krewnym wspomnianego wcześniej współzałożyciela Łukoilu, który uczestniczył w jego biznesach.

Ojciec „dziennikarki” był również aktywny politycznie. Dwukrotnie był posłem. Za drugim razem, w latach 2008-2012, reprezentował Partię Regionów. To prorosyjskie ugrupowanie, którego wieloletni liderzy Mykoła Azarow i były prezydent Wiktor Janukowycz uciekli do Rosji po Euromajdanie. Jako poseł poparł kontrowersyjną Ustawę O Zasadach Polityki Językowej Państwa. Oficjalnie miała chronić języki mniejszości, ale w praktyce jej celem było osłabienie języka ukraińskiego. Sąd Konstytucyjny Ukrainy uznał później, że była niezgodna z konstytucją. 

źr. wPolsce24 za X.com/EmiliaKaminska

Publicystyka

Ważny apel kapitan Anny Michalskiej. Znamienne słowa byłej rzecznik Straży Granicznej

opublikowano:
W ostatnich dniach media obiegła informacja o uniewinnieniu aktora Piotra Zelta, oskarżonego o zniesławienie byłej rzeczniczki Straży Granicznej, kpt. Anny Michalskiej. Sprawa wywołała gorącą dyskusję na temat roli mundurowych oraz granic krytyki wobec osób pełniących służbę publiczną.
(screen za wPolsce24)
Dla patriotów stała się symbolem niezłomności polskich funkcjonariuszy strzegących granicy Rzeczypospolitej. Na przedstawicieli środowisk lewicowo-liberalnych jej postawa zadziałała jak czerwona płachta na byka. Posypały się kalumnie, oskarżenia i hańbiące słowa, które doprowadziły niektórych celebrytów przed oblicze sądu. Wyroki, które przed tymi sądami zapadły, najlepiej byłoby pominąć milczeniem. Oddajmy jednak głos kapitan Annie Michalskiej, która odniosła się do całej sytuacji.
Publicystyka

A co by było, gdyby wygrał Trzaskowski? Całe szczęście to tylko zły sen

opublikowano:
Kampania wyborcza Rafała Trzaskowskiego pełna była licznych wpadek. Tu zachwala prince polo
Rafał Trzaskowski zachwala Prince Polo (fot. wPolsce24)
W dzisiejszym wydaniu "Wiadomości wPolsce24" redaktor Piotr Czyżewski uraczył nas zabawnym wideofelietonem o tym, co by było, gdyby prezydentem został Rafał Trzaskowski. Choć to materiał dość wesoły, gdyby jednak Polacy zagłosowali inaczej, nie byłoby nam do śmiechu.
Publicystyka

Dziennikarz wPolsce24 z zarzutami za… zadawanie pytań. Skandaliczna sprawa trafi do Rzecznika Praw Obywatelskich

opublikowano:
Szymon Szereda zadawał pytania m.in. pierwszemu przewodniczącemu KOD Mateuszowi Kijowskiemu
Szymon Szereda zadawał pytania m.in. pierwszemu przewodniczącemu KOD Mateuszowi Kijowskiemu (Fot. wPolsce24)
Sprawa, która w normalnie funkcjonującej demokracji nie powinna wydarzyć się nigdy, dzieje się dziś w Polsce: dziennikarz telewizji wPolsce24 Szymon Szereda usłyszał zarzuty za wykonywanie swoich obowiązków zawodowych. Powodem miało być rzekome „zakłócanie zgromadzenia” — w praktyce: zadawanie pytań aktywistom koalicji „13 grudnia” przed budynkiem Sądu Najwyższego.
Publicystyka

Minister Bogucki zmiażdżył Tuska. Premier kipiał ze złości

opublikowano:
Wściekłość Donalda Tuska podczas przemówienia szefa Kancelarii Premiera Zbigniewa Boguckiego. Premier zaciska usta
Wściekłość Donalda Tuska podczas przemówienia szefa Kancelarii Premiera Zbigniewa Boguckiego (fot. wPolsce24)
Najpierw było dość absurdalne przemówienie premiera Donalda Tuska, w którym oskarżał prezydenta Karola Nawrockiego i obóz PiS o chronienie przestępców i wspieranie rosyjskiej mafii, a później odpowiedź szefa Kancelarii Prezydenta Zbigniewa Boguckiego, która z pewnością przejdzie do historii polskiego parlamentaryzmu, po której Donald Tusk miał naprawdę nietęgą minę. Bogucki przypomniał, kto tak naprawdę był politykiem działającym na korzyść Rosji.
Publicystyka

Jacek Karnowski: Ta władza jest szczególnie bezwstydna

opublikowano:
Cały komitet polityków KO podczas otwarcia mostu tymczasowego
Cały komitet polityków KO podczas otwarcia mostu tymczasowego (fot. wPolsce24)
- Ta władza jest szczególnie bezwstydna. Ona się w ogromnej większości chwali tym, co zrobili poprzednicy - powiedział na antenie telewizji wPolsce24
Polska

Wraca sprawa "maili Dworczyka". Były minister ujawnił bardzo ważny szczegół. Zaskakująca sytuacja podczas konferencji prasowej

opublikowano:
Konferencja prasowa Michała Dworczyka. Obok m. in. premier Mateusz Morawiecki i wicepremier Piotr Gliński oraz posłanka Anna Kwiecien w zielonym kostiumie i czerwonej apaszce
Konferencja prasowa Michała Dworczyka (fot. wPolsce24)
To była wyjątkowa konferencja prasowa. Mateusz Morawiecki i Przemysław Czarnek wspólnie stanęli w obronie byłego ministra Michała Dworczyka wściekle atakowanego przez lewicowo-liberalne media i polityków obecnej władzy. Chodzi o słynne "maile Dworczyka", które kilka lat temu na skutek ataku hakerskiego zorganizowanego najprawdopodobniej przez rosyjskie służby wyciekły do internetu.