Znalazł czy nie? Powraca zagadka legendarnego „złotego pociągu”, którym Niemcy mieli wywieźć skradzione skarby

W nagraniu zamieszczonym na swoim nowym kanale „Underground Hunter Łowca Podziemi” oznajmił, że to właśnie on 25 kwietnia 2025 roku zgłosił do państwowych instytucji odkrycie rzekomego zamaskowanego tunelu kolejowego z trzema wagonami. Jak twierdzi, prace terenowe i pomiary radiestezyjne, które prowadził, mają potwierdzać istnienie konstrukcji ukrytej w lesie należącym do Nadleśnictwa Świdnica, na terenie Wałbrzycha.
Jeszcze przed Bożym Narodzeniem
Motak zapowiada, że do pełnego potwierdzenia swoich tez brakuje mu już tylko jednej zgody – od wałbrzyskiego konserwatora zabytków. Według jego relacji jest to formalność, a jeśli decyzja nadejdzie na czas, jeszcze przed Bożym Narodzeniem zamierza przeprowadzić badania georadarowe.
Podkreśla przy tym, że nie może publikować dotychczasowych materiałów ze względu na ograniczenia wprowadzone przez Lasy Państwowe. Teren, na którym miałby znajdować się tunel, leży w obszarze tzw. starolasów, objętych szczególną ochroną przyrodniczą.
"Złoty pociąg" ma tragiczną historię?
Motak zapewnia, że jego pomiary są precyzyjne, a lokalizacja – „wyliczona co do centymetra”. Przekonuje również, że ewentualne odkrycie miałoby dramatyczny kontekst historyczny.
– Tunel został zamaskowany pracą więźniów, którzy musieli zginąć. Tylko III Rzesza mogła wykonać taką operację. Te podziemia są okupione krwią – twierdzi.
Mimo sceptycyzmu wielu innych poszukiwaczy skarbów, Motak zapowiada dalsze działania i deklaruje pełne przekonanie, że tunel istnieje. Czy tym razem finał „złotego pociągu” okaże się inny niż dotychczas? Pozostaje zaczekać na wyniki badań georadarowych – jeśli rzeczywiście do nich dojdzie.
źr. wPolsce24 za i.pl











