Zdanie egzaminu na prawo jazdy będzie jeszcze trudniejsze. Resort przygotował zmiany przepisów
O tym, że w Polsce nie tak łatwo uzyskać uprawnienia kategorii B do prowadzenia m.in. pojazdów osobowych świadczą statystyki. Egzamin na prawo jazdy w części praktycznej kończy się pozytywnym wynikiem w przypadku 30 proc. przystępujących do niego osób. Dla porównania w Niemczech poziom zdawalności wynosi 70 proc.
Okazuje się, że zdanie egzaminu na prawo jazdy może być jeszcze trudniejsze, a to za sprawą zmiany przepisów przygotowanej przez ministerstwo infrastruktury. Portal brd.24.pl informuje, że niedawno w Sejmie omawiano raport o stanie bezpieczeństwa na polskich drogach. Wówczas minister Dariusz Klimczak informował, że kierowany przez niego resort planuje wprowadzić poprawki, które zgłosiło Krajowe Stowarzyszenie Egzaminatorów.
Nie będzie pobłażania
Jedna ze zmian przewiduje, że egzaminator będzie musiał zakończyć egzamin ze skutkiem negatywnym za każdy błąd popełniony przez zdającego. Dotychczas przeprowadzający egzamin mieli wykaz błędów, za których popełnienie mogą przerwać część praktyczną.
Jeden z egzaminatorów przyznaje w rozmowie z portalem, że „taka zmiana będzie fatalna”.
Dziś błędem, który może zakończyć egzamin, jest np. przejechanie przez podwójną linię ciągłą. Dobry egzaminator może dziś rozróżnić przecięcie prostopadłe linii ciągłej od najechania, gdy się jedzie równolegle przy linii. Kursant może zahaczyć jednym tylnym kołem, bo lekko mu nie wyjdzie. Takiego egzaminu kończyć nie trzeba i nie należy. Ale po zmianach prawa to będzie koniec. To po prostu pogłębi pauperyzację zawodu egzaminatorów. No i nie pomoże ludziom zdać egzaminu – mówi egzaminator.
Oszczędności czy bezpieczeństwo?
Portal brd24.pl informuje również, że ministerstwo chce wprowadzić zmianę, która „wprost uderza w bezpieczeństwo na drogach”. Jak zauważono, od pewnego czasu obowiązuje przepis, który zabrania przeprowadzającemu egzamin na prawo jazdy na motocykl kierowanie przy tym samochodem. Takie rozwiązanie umożliwia egzaminatorowi skupienie się na egzaminie, bez konieczności poświęcania uwagi, aby bezpiecznie prowadzić pojazd.
Ta zmiana zostanie właśnie zniesiona. Znów egzaminator jednocześnie będzie prowadził auto i oceniał zachowanie kursanta na motocyklu. Tak dla wojewódzkich ośrodków ruchu drogowego będzie znacznie taniej. Ale czy dla nas wszystkich lepiej? – pisze portal.
źr. wPolsce24 za brd24.pl