Kierowca, który spowodował karambol na S7, usłyszał zarzuty
Zdarzenie miało miejsce w piątek na zjeździe z S7 na Południowej Obwodnicy Gdańska. Ruch w tym miejscu zazwyczaj jest niewielki, ale w tamten wieczór do domu wracało wielu kibiców, którzy oglądali mecz Lechii z Legią. W stojące w korku samochody wbiła się ciężarówka, którą prowadził 37-letni Mateusz M.
W karambolu wzięło udział łącznie 18 samochodów osobowych i trzy ciężarówki. Kilka pojazdów stanęło w płomieniach, a jeden spłonął doszczętnie. W niedzielę przed południem rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku prok. Mariusz Duszczyk poinformował, że zginęły cztery osoby. Dwie z nich to chłopcy w wieku 7 i 10 lat, uczniowie szkoły w Straszynie, którzy jechali jednym autem. Pozostałe dwie ofiary poruszały się innym pojazdem.
Policjanci ustalili, że Mateusz M. w momencie wypadku był trzeźwy, nie korzystał też z telefonu. Marcin Kurzępa z prokuratury okręgowej w Gdańsku przekazał, że mężczyźnie postawiono zarzut spowodowania katastrofy w ruchu lądowym. Grozi mu za to do 15 lat więzienia. Nie przyznał się do winy. Prokuratura wystąpiła do sądu o zastosowanie aresztu tymczasowego, decyzja w tej sprawie może zapaść jeszcze dzisiaj.
źr. wPolsce24 za RMF, Polsat News