Zakaz alkoholu w polskim Sejmie? Posłowie oburzeni

Dziennikarze "Super Expressu" postanowili zapytać naszych prawodawców, co sądzą o pomyśle całkowitej prohibicji przy Wiejskiej. Choć w wielu sprawach "wybrańcy narodu" mają diametralnie odmienne zdanie, to w przypadku zakazu alkoholu w restauracji sejmowej i sejmowym hotelu przedstawiciele różnych formacji mówią jednogłośnie: nie ma takiej potrzeby.
- Hotel to nie jest Sejm. Nie widzę tu żadnego problemu. Przykłady pijaństwa w Sejmie? To może poszerzyć zakaz sprzedaży alkoholu na całą Polskę, bo też są różne przypadki - stwierdził pytany przez tabloid Marcin Józefaciuk z Koalicji Obywatelskiej.
- Ja się obchodzę bez alkoholu, ale to byłaby przesada. Potrzebny jest we wszystkim rozsądek. Jak ktoś chce się napić piwka to zrobi to w hotelu, albo na mieście – wtórował mu poseł PiS i zarazem były minister rolnictwa Robert Telus.
Tego samego zdania był również inny były minister, tym razem nauki, Dariusz Wieczorek z Lewicy, znany ze swojej rozbrajającej szczerości. - Jak nie będzie piwa, czy wina w restauracji to wszyscy będą sami przynosić w torbach, będą też pić w pokojach. Jak ktoś będzie chciał wypić to wypije - wyjaśnił Dariusz Wieczorek i dodał, że do alkoholowych incydentów dochodzi przecież nie tylko przy Wiejskiej, ale też w zakładach pracy, szkołach, czy na uczelniach.
Co wolno wojewodzie...
Poseł najwyraźniej jednak zapomniał, że konsekwencje, z którymi muszą się mierzyć pracownicy złapani na rauszu, są poważne, a posłowie praktycznie pozostają bezkarni.
Choć postulaty sejmowej prohibicji pojawiają się od lat, i większość społeczeństwa, jak wynika z różnych badań opinii publicznej raczej by się przychyliła do tego pomysłu, to parlamentarzyści - niezależnie od tego, kto akurat rządzi - nie zamierzają rezygnować z przywileju, by po ciężkich głosowaniach strzelić sobie kielonka. W końcu podnoszenie ręki i naciśnięcie przycisku, to bardzo męcząca i stresująca praca, po której warto się odprężyć przy czymś mocniejszym.
źr. wPolsce24 za "SE"