Wstrząsające wyznania bezprawnie uwięzionej urzędniczki Ministerstwa Sprawiedliwości: nie mogę wejść do swojego mieszkania, widywać się z narzeczonym, wypłacić pieniędzy z konta
Moje życie po wyjściu z aresztu diametralnie się zmieniło, to nie tylko przez brak możliwości kontaktu z narzeczonym, który jest świadkiem w sprawie, ale też przez brak możliwości wejścia do wspólnego mieszkania, bo nie możemy się spotykać. Mam zablokowane wszystkie rachunki bankowe, nie mogę wypłacić nawet złotówki - mówi Karolina Kucharska.
Dalsza część rozmowy jest jeszcze bardziej wstrząsająca
Będąc w areszcie straciłam pracę, tak naprawdę, moja mama przed moim aresztowaniu była na moim utrzymaniu, jest osobą niepełnosprawną, która wymaga ciągłej rehabilitacji. Wczoraj jak byłam w placówce bankowej żeby dowiedzieć się o stan mojego konta, to moim wielkim zaskoczeniem było to, że na minusie mam 2 miliony złotych. Nigdy nie dysponowałam takimi środkami. Nawet osoby, które prawomocnym wyrokiem sądu, to zostawia się im "minimum środków" - dodaje urzędniczka.
Działania, które podejmuje prokuratura wobec obu urzędniczek i księdza Michała Olszewskiego Kucharska nazywa wprost - szykanami.
To jawne łamanie praw człowieka. Przypominamy, że urzędniczka nie jest skazana przez sąd.
Całość rozmowy możemy obejrzeć na początku artykułu.
źr. wPolsce24