Wpływowy doradca Mentzena działa na rzecz Niemiec? Mocna teza konserwatywnego publicysty. W tle kłótnia o Powstanie Warszawskie

Wymienia wśród nich Stanisława Tyszkę, wpływowego doradcy Sławomira Mentzena.
- Jeśli rozkaz o rozpoczęciu walki był „haniebny”, to wina Niemców za wszelkie zbrodnie i zburzenie stolicy nie jest stuprocentowa – zauważa na łamach „Sieci” Piotr Gursztyn.
- W dobie debaty o reparacjach oraz innych formach zadośćuczynienia za zbrodnie wojenne strona niemiecka będzie mogła się powołać na głosy ze strony polskiej. Skoro decyzja KG AK była zbrodnią, a jej sprawcy powinni być osądzeni (to też częste głosy ludzi atakujących pamięć powstania), to wina Niemiec jest tylko częściowa. Nie można zatem domagać się daleko idących odszkodowań – w myśl zasady, że chcącemu nie dzieje się krzywda. Jakieś pretensje do Niemiec? Przecież Polacy sami piszą, że powstanie to zbrodnia KG AK – podkreśla publicysta.
Odnosi się on m.in. do wpisu Stanisława Tyszki, europosła Konfederacji i jednego z najbliższych współpracowników Sławomira Mentzena. - Cześć i chwała bohaterom i ofiarom Powstania! Hańba dowódcom i politycznym decydentom za wydanie rozkazu – napisał on na X w 81. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego.
Tego typu wypowiedzi, zdaniem Gursztyna, szkodzą nie tylko Polsce – mogą zaszkodzić także Konfederacji. Przypomina on niedawny sondaż dla „Rzeczpospolitej”, w którym 51 proc. respondentów odpowiedziało twierdząco na pytanie „Czy Powstanie było potrzebne i powinno było wybuchnąć”. To o 16 procent więcej, niż jeszcze w 2018 roku. Podobnie jak większość Polaków odpowiedziało ponad 70 proc. wyborców Konfederacji. Mogą mieć oni więc spory problem z ludźmi pokroju Tyszki.
źr. wPolsce24 za tygodnikiem "Sieci"