Wicepremier ostro krytykuje podwładnych. W tle obawy przed wynikiem wyborów?

– Żaden z tych projektów moim zdaniem nie jest dobry dla społeczeństw, bo rozbudowa infrastruktury ma służyć ludziom, a nie powodować, żeby cały czas byli w niepokoju czy protestowali – powiedział podczas spotkania w Krakowie Władysław Kosiniak-Kamysz.
– Wsłuchuję się w te głosy mieszkańców, które są wypowiadane w ramach konsultacji. Bardzo dziękuję za każdy sygnał, który do mnie trafił jako do parlamentarzysty z Małopolski – dodał wicepremier.
Na początku listopada GDDKiA przedstawiła sześć propozycji przebiegu S7 między Krakowem a Myślenicami. Wszystkie warianty rozpoczynają się na autostradzie A4 – na istniejącym węźle Łagiewniki i na projektowanych węzłach Kraków Tuchowska i Kraków Blacharska. Warianty te skrytykowali mieszkańcy, władze Krakowa i gmin położonych na południe od miasta.
Kosiniak-Kamysz zapewnił, że już rozmawiał o problemie z wojewodą małopolskim i szefem małopolskiej GDDKiA. Warto podkreślić, że instytucja ta podlega bezpośrednio pod ministerstwo infrastruktury, któremu szefuje polityk PSL Dariusz Klimczak.
W tle awantury o S7 są najbliższe wybory parlamentarne. Władysław Kosiniak-Kamysz pochodzi z Krakowa a kandydował z leżącego w Małopolsce okręgu tarnowskiego. Jeśli protesty społeczne przeciwko przebiegowi drogi ekspresowej będą z pewnością nie przysporzy to głosów liderowi PSL.
źr. wPolsce24 za PAP











