Koalicjanci Tuska poddają się w sprawie „fałszerstw” wyborczych. Hołownia zapowiada, Kosiniak-Kamysz apeluje

- Każdy protest zasługuje na rozpatrzenie, na razie nic nie daje jednak powodu, by podważać ogłoszony przez PKW wynik wyborów. Jeśli Sąd Najwyższy potwierdzi ich ważność - zwołam na 6.08 Zgromadzenie Narodowe, by odebrać przysięgę od prezydenta Karola Nawrockiego. W demokracji wola wyborców jest święta – stwierdził marszałek Sejmu Szymon Hołownia.
Wcześniej jego towarzysz z Trzeciej Drogi, wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz, stwierdził, że tezy o sfałszowaniu wyborów (głoszone np. przez co najmniej część parlamentarzystów PO, z Romanem Giertychem na czele) są „nieuzasadnione”. Zasugerował też, iż promotorzy narracji o "fałszerstwie" są nieodpowiedzialni.
- Jeżeli obywatele zgłaszają nieprawidłowości w komisjach wyborczych, to rolą instytucji państwa jest ich skrupulatne wyjaśnienie. Polacy muszą mieć gwarancję, że każdy głos jest ważny i właściwie policzony – jednak tezy o sfałszowaniu wyborów są nieuzasadnione i nikt odpowiedzialny ich nie podnosi. Wszczynanie politycznej wojny w tym temacie osłabia Polskę – napisał na X Władysław Kosiniak-Kamysz.
Jeśli liderom Trzeciej Drogi naprawdę zależy na zgaszeniu pożaru, który próbują wywołać ich koalicjanci, mogliby jednak zrobić coś więcej, niż wpisy w internecie. Może warto domagać się zakończenia tego cyrku od Donalda Tuska? Każdy wie, że jego jedno słowo zatrzyma zakochanych w premierze Silnych Razem i spółkę.
źr. wPolsce24 za X