Wałęsa straszy Polaków porażką Trzaskowskiego i mówi o wojnie domowej

Lech Wałęsa, od lat nie ukrywa swojej nienawiści do PiS i Jarosława Kaczyńskiego oraz nie kryje się z sympatią do formacji Donalda Tuska. Były prezydent, który w ostatnich dniach był w żałobie po stracie syna postanowił jednak wesprzeć Rafała Trzaskowskiego w nadchodzących wyborach. Zrobił to w typowy dla siebie sposób.
W cytowanej przez portal rp.pl rozmowie w Radiu ZET Wałęsa stwierdził, że jeśli Rafał Trzaskowski przegra, a Nawrocki wygra, Polsce może grozić "wojna domowa". Wałęsa argumentował, że Nawrocki, jako kandydat popierany przez PiS nie gwarantuje "porządnych rozwiązań, a naród się wkurzy i wyjdzie na ulicę". Czyżby w ten sposób były przywódca Solidarności oswajał społeczeństwo ze świadomością, że obecnie rządzący nie oddadzą władzy po dobroci?
- Czyli Pan Wałęsa chce powiedzieć, że jeśli Polacy nie wybiorą na prezydenta zastępcy @donaldtusk, czyli @trzaskowski_ to rząd @donaldtusk będzie strzelał do obywateli? Grubo - pytają internauci.
Przypomnijmy, że to nikt inny, jak przychylne rządowi media i politycy obecnej koalicji rządzącej przed wyborami w 2023 roku straszyli Polaków, że PiS wyprowadzi wojsko na ulicę. Czyżby przypadkiem mówili o scenariuszu, który sami rozważają?
źr. wPolsce24 za rp.pl