Niebezpieczny błąd w Szczecinie: zamiast solą posypali chodniki żrącą substancją
Sytuację jaka miała miejsce w stolicy województwa zachodniopomorskiego, jako pierwszy opisał lokalny portal wSzczecienie.pl. Z relacji serwisu wynika, że o niebezpieczeństwie poinformowali sami mieszkańcy jednego z bloków. Zaniepokoił ich zapach unoszący się na ich osiedlu. Zgłaszając sprawę miejskim służbom, byli oni przekonani, że fetor pochodzi z pobliskiego basenu.
- To było tak, jakby ktoś nam podkładał chlor pod nos. Okropny, żrący zapach. Szybko wezwaliśmy służby, bo ten zapach był nieznośny i toksyczny. Okazało się, że pani zajmująca się posypywaniem chodników solą, tak naprawdę sypała chlor. Nie wiem, jak to możliwe, ale szybko wybiegłam z miejsca pracy, zamknęłam wszystko i czekałam na policję - powiedziała w rozmowie ze szczecińskim portalem sprzedawczyni w jednym z okolicznych sklepów.
Narażenie na niebezpieczeństwo
Po interwencji mieszkańców na miejsce przybyła straż pożarna, która usunęła z powierzchni chodnika niebezpieczną substancję. To jednak nie koniec sprawy, bo teraz przygląda się jej policja. Choć obecnie nie wiadomo, czy kobieta rozsypująca "odmrażacz" miała świadomość tego, jakiej substancji używa, to firma, która ją zatrudniła będzie musiała tłumaczyć się ze złamania prawa. Według policji mamy do czynienia z podejrzeniem popełnienia przestępstwa z art. 160 Kodeksu Karnego.
Przypomnijmy, że według prawa, za narażanie człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu,
grozi kara pozbawienia wolności do lat 3.
- Zajmujemy się sprawą. Ustaliliśmy firmę, która zajmowała się odśnieżaniem i zabezpieczaniem terenu. Zabezpieczyliśmy monitoring - powiedziała portalowi wSzczecienie.pl Anna Gembala z Komendy Miejskiej Policji w Szczecinie.
źr. wPolsce24 za wSzczecienie.pl