W polskich lasach zaroi się od wiatraków wyższych, niż Pałac Kultury. Są już znane pierwsze lokalizacje

Dokładną lokalizację i konsekwencje postawienia pierwszych wiatraków-gigantów w polskich lasach omawia dziennikarka youtubowego Przekanału Maria Badzio. Po dziesięć 250-metrowych potworów stanie w nadleśnictwach Skwierzyna i Nowa Sól, dziewięć kolejnych w nadleśnictwie Sława Śląska. W sumie, w całej Polsce, może ich pojawić się aż 2,5 tysiąca!
Lasy łakomym kąskiem dla eko-biznesu
Jak ujawniła Badzio, lubuscy leśnicy nie wiedzą (albo nie chcą powiedzieć), ile za dzierżawę terenów pod farmy wiatrowe zapłacą Duńczycy z firmy Eurowind. Wiadomo, że mniej, niż gdyby mieli dzierżawić grunty od prywatnych właścicieli pól czy łąk. Lasy są łakomym kąskiem dla biznesu OZE także dlatego, że nie mają sąsiadów. Stawiając turbiny na otwartym terenie trzeba wymierzyć odległość od najbliższego zabudowania – nawet po ostatniej, fatalnej liberalizacji przepisów przeforsowanej przez koalicję rządzącą wynosić ona ma 500 metrów.
Wyrżną lasy pod wiatraki
Jak szacują ekolodzy – ci prawdziwi, bo najgłośniejsze tego typu organizacje nie protestują przeciwko niszczeniu lasów pod OZE – postawienie jednego wiatraka oznacza wycięcie co najmniej 20 hektarów lasu. Czym wyższy maszt, tym więcej trzeba wyciąć. A wiatraki o wysokości 250 metrów będą wyższe, niż na przykład Pałac Kultury, mierzący – wraz z iglicą – 237 metrów. Do tego dochodzi wylanie w lesie dziesiątek ton betonu i stworzenie dróg dojazdowych do elektrowni. To będzie prawdziwa masakra.
- Klimatyzm zatacza coraz szersze kręgi. W imię rzekomej ochrony "Matki Ziemi" rozwija się szalony plan ustawiania wielkich wiatraków w Lasach Państwowych. Gdzie są teraz zatroskane Greenpeace, WWF? Gdzie przepadły ich zaangażowane protesty? – pyta na X ekolog Grzegorz Chocian.
Turbina jak maszynka do mięsa
Inny specjalista, dr hab. Aleksander Rachwald z Instytutu Badawczego Leśnictwa, opowiada Marii Badzio o stratach przyrodniczych, jakie przyniosą mega-wiatraki w polskich lasach. Powołuje się on na badania z Niemiec i Skandynawii, gdzie udowodniono, że straty w populacji ptaków drapieżnych czy nietoperzy są znacznie większe, niż w przypadku turbin stawianych na otwartym terenie.
- Turbiny zagrażają ptakom i nietoperzom. Turbina wiatrowa to jest praktycznie maszynka do mięsa – mówił Rachwald.
Rada Ochrony Przyrody jest przeciwko
Lokalizacji turbin wiatrowych w lasach zdecydowanie sprzeciwia się Państwowa Rada Ochrony Przyrody. W negatywnej opinii z 21 stycznia 2025 r. powołuje się na 200 prac badawczych. PROP podkreśla, że „w kwestii szkodliwości takiej lokalizacji wiedza jest satysfakcjonująco szeroka, poparta wieloma badaniami. Nie ma potrzeby powtarzania tych samych błędów. Inwestycje takie i związane z nimi badania nie spełniają warunków dopuszczalności zgody na derogacje od zakazu zabijania gatunków objętych ścisłą ochroną gatunkową”.
Flagowy projekt Lasów Państwowych
Jak podają przedstawiciele Lasów Państwowych projekt „Las Energii”, w ramach którego budowane będą leśne wiatraki, to „jeden z flagowych projektów rozwojowych Lasów Państwowych dotyczący transformacji energetycznej organizacji”.
„Jego głównym celem jest przeciwdziałanie zmianom klimatu poprzez redukcję emisji gazów cieplarnianych do atmosfery. Projekt ma przyczynić się do zwiększenia udziału energii ze źródeł odnawialnych (OZE) w krajowym miksie energetycznym, poprawy bezpieczeństwa energetycznego Polski oraz zapewnienia samowystarczalności energetycznej Państwowego Gospodarstwa Leśnego Lasy Państwowe. Efekty projektu będą stanowić istotną wartość dodaną do podstawowej roli Lasów Państwowych, jaką jest zachowanie trwałości ekosystemów leśnych w Polsce” - podaje państwowe przedsiębiorstwo.
źr. wPolsce24 za Youtube/przekanal