Ustawka z sędziami? Zbigniew Ziobro pokazuje dowód. To kpina z wymiaru sprawiedliwości

„Zobaczcie, jak oszukują przy losowaniu sędziów! W puli było 15 sędziów. Tuż przed losowaniem 14 z nich… wyłączono ze sprawy „Funduszu Sprawiedliwości”. Została jedna sędzia, zaufana. I system ją „wylosował”, no bo była jedyna do wylosowania. Tak ludzie Adama Bodnara robią ustawki w sądownictwie ” – napisał polityk na platformie X i na dowód załączył dokument „Raport z losowego przydziału sprawy VIII K 27/25.
Ta wylosowana przez system sędzia to Justyna Koska-Janusz.
Głośny spór
Sędzia, znana wielbicielom emitowanego w TVN serialu paradokumentalnego „Sąd rodzinny”, toczyła ze Zbigniewem Ziobro wieloletni i głośny spór.
Sprawa ciągnęła się przez 6 lat. Trafiła nawet do Sądu Najwyższego, który w kwietniu 2023 roku nakazał ówczesnemu ministrowi sprawiedliwości przeprosić sędzię Koskę-Janusz za jej – bezpodstawną, jak uznał - krytykę i podważanie jej kompetencji zawodowych.
Sędzia „pokazała, że minister sprawiedliwości i podległy mu resort nie może bezkarnie obrażać i atakować sędziów” – ekscytował się w tamtym czasie liberalno-lewicowy portal oko.press, znany z antypatii do polityków Prawa i Sprawiedliwości.
Największa afera?
Dziś okazuje się, że sędzia Koska-Janusz może orzekać w sprawie Funduszu Sprawiedliwości. A to - jak można sądzić - dla obecnych władz sprawa priorytetowa. Politycy Koalicji Obywatelskiej od dawna przekonują przecież, że to „największa afera III Rzeczpospolitej”.
Prokuratura Krajowa śledztwo prowadzi od roku m.in. w sprawie przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez ówczesnego ministra sprawiedliwości, czyli Zbigniewa Ziobrę oraz urzędników resortu, którzy byli odpowiedzialni za pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości.
- To jest afera sięgająca setek milionów złotych, gdzie na ławie oskarżonych nie będzie kilka, ale kilkanaście osób, jak nie więcej. Aferę Funduszu Sprawiedliwości będzie można w przyszłości jednym tchem wymieniać z takimi aferami jak FOZ, jak afera spirytusowa, jak Art-B" – mówił niedawno wiceminister sprawiedliwości Arkadiusz Myrcha.
Sądy niezawisłe czy partyjne?
Trudno się więc dziwić Zbigniewowi Ziobrze, który taki wynik losowania sędziów puentuje: „Po to właśnie Bodnar łamiąc ustawy, odwołał legalnych prezesów SA i SO w Warszawie. To już nie są sądy niezawisłe i niezależne, to narzędzie partyjne”.
źr. wPolsce24 za X/PAP