Urzędnicy przyszli przejąć rosyjski konsulat w Gdańsku. To, co zastali za zamkniętymi drzwiami, ich zaskoczyło

O tej kuriozalnej sprawie pisaliśmy 22 grudnia, gdy władze Gdańska zorganizowały konferencję prasową, na której poinformowano, iż Rosjanie nie chcą opuścić placówki, którą zajmują i powołują się na dokumenty... cara Piotra I.
Konsulat miał być zamknięty
Konsulat Federacji Rosyjskiej przy ul. Batorego w Gdańsku formalnie zakończył działalność z końcem 23 grudnia, zgodnie z decyzją szefa MSZ Radosława Sikorskiego, wydaną w odpowiedzi na akty dywersji rosyjskich służb przeciw polskiej infrastrukturze kolejowej.
Do tego momentu pracownicy konsulatu mieli obowiązek opuścić Polskę, a sam budynek przejść pod zarząd polskich władz samorządowych i państwowych.
Urzędnicy pukają, ale nikt nie otwiera
Jak przekazała mediom urzędniczka z gdańskiego magistratu, we wtorek (tj. 23 grudnia) urzędnicy podjęli próbę przejęcia nieruchomości, jednak... nikt nie otworzył im drzwi, mimo że na terenie posesji widać było obecność osób.
Miasto działa w uzgodnieniu z MSZ, ale po upływie terminu na funkcjonowanie konsulatu budynek nie jest już objęty stałym nadzorem policji, co dodatkowo komplikuje sytuację.
Rosja twierdzi, że to jej własność
Wiceprezydent Gdańska Emilia Lodzińska tłumaczyła, że ambasada Rosji poinformowała w piśmie, iż w willi przy ul. Batorego 13 i 15 nadal ma przebywać pracownik administracyjno‑techniczny ambasady, co w praktyce uniemożliwia fizyczne przejęcie obiektu.
Strona rosyjska utrzymuje, że nieruchomość należy do Federacji Rosyjskiej, domagając się poszanowania „nietykalności” budynków i uznania ich za dalsze obiekty dyplomatyczne.
Gdańsk: właścicielem jest Skarb Państwa
Według wpisów w księgach wieczystych właścicielem obu nieruchomości jest Skarb Państwa, a władze Gdańska podkreślają, że rosyjskie twierdzenia o własności są niezgodne z prawdą.
Miasto zapowiada skorzystanie z przewidzianych w polskim prawie środków prawnych, tak jak w wcześniejszych sporach z Rosją o użytkowanie budynków w Polsce.
Rosyjscy dyplomaci zajmują willę od lat powojennych, korzystając z umowy z 1951 roku między PRL a ZSRR o nieodpłatnym użytkowaniu budynku, która po rozpadzie ZSRR przestała odpowiadać stanowi prawnemu.
Gdańsk od 2013 roku naliczał opłaty za korzystanie z nieruchomości; zaległości za lata 2013–2023 oszacowano na ok. 5,5 mln zł plus ok. 3 mln zł odsetek, a sąd nakazał już Rosji zapłatę ok. 400 tys. zł za część należności.
źr. wPolsce24 za Gdansk.pl/PAP











