Obcokrajowiec chciał zgwałcić i zabić Klaudię z Torunia. „Stop imigranckiej dziczy”
Do tragedii doszło w nocy ze środy na czwartek w Parku Glazja w Toruniu. Ofiara imigranta to 24-letnia Klaudia. Kobieta w stanie ciężkim przebywa w szpitalu, ma rozległe urazy wielu narządów. Sprawca, przybysz z Wenezueli Yomeykert R.-S., zadał jej kilkanaście ciosów ostrym narzędziem w głowę, szyję i klatkę piersiową. Napastnik został aresztowany i grozi mu dożywotnie więzienie.
Pochód przeszedł od pomnika Mikołaja Kopernika na Rynku Staromiejskim do miejsca, gdzie została zaatakowana Klaudia. Wśród wznoszonych haseł były m.in. "Bóg, honor i ojczyzna", "Stop imigranckiej dziczy".
Wśród protestujących obecny był reporter telewizji wPolsce Rafał Jarząbek, który rozmawiał z uczestnikami manifestacji. Wielu z nich nie kryło przerażenia faktem, że wydarzenia znane dotąd głównie z zachodnioeuropejskich miast, zaczynają mieć miejsce także w Polsce.
– Czuję radość, że patriotyzm w Polsce jeszcze nie umarł. Że potrafimy się zjednoczyć, nawet w tak trudnej chwili – powiedział Sebastian. – Mam też żal, że rząd pozwala na wpuszczanie migrantów i nie dba o interesy obywateli - dodał.
– To jest tragiczna sytuacja, która nigdy nie powinna mieć miejsca – stwierdziła inna uczestniczka protestu, Nadia, która bezpośrednio obarcza imigrantów winą za wzrost przestępczości i przemocy wobec kobiet w Polsce.
Część uczestników demonstracji zaangażowała się również w działania, które skutecznie zablokowały decyzję Rady Miasta dotyczącą utworzenia Centrum Integracji Cudzoziemców w Toruniu. Wielu z nich uważa, że obecny rząd stracił kontrolę nad sytuacją, dlatego sami postanowili wziąć sprawy w swoje ręce i organizować tego typu manifestacje.
źr. wPolsce24/PAP