Ukraińcy wyśmiewają polskie szkolenia wojskowe. A potem się dziwią, że Polacy przestają ich lubić…

Te słowa obiegły całą Polskę. Ukraińscy żołnierze poszli do stacji BBC i naskarżyli na fatalny, ich zdaniem, poziom szkoleń wojskowych organizowanych przez polską armię.
- Po pierwszym tygodniu dzwoniłem już do dowódcy, żeby mnie stąd zabrał – mówił jeden z Ukraińców. Inni śmiali się z papierowych map, szydzili, że Polacy w ogóle nie znają się na dronach i żartowali, że w Polsce „nadal uczą się z podręczników z czasów Grunwaldu”.
- Oni mają doświadczenia pola walki, a my nie - komentuje w rozmowie z Interią mjr rez. pilot Michał Fiszer. - Gdybyśmy prowadzili działania wojenne, to również mielibyśmy bieżącą wiedzę – dodaje, dowodząc, że na Ukraińców nie warto się obrażać, tylko trzeba od nich czerpać.
Być może z wojskowego punktu widzenia jest to prawda. Czym innym jest jednak odbiór takich rewelacji przez przeciętnych Polaków. Ci zaś są coraz bardziej rozgoryczeni lekceważeniem, a często wręcz pogardą okazywaną nam przez wschodnich sąsiadów. Wszystkie tegoroczne sondaże pokazują stopniowy, ale stały spadek sympatii Polaków do Ukraińców. Zmniejsza się też stale odsetek naszych rodaków, którzy chcą pomagać obywatelom Ukrainy. Spada również poparcie dla przyjmowania Ukraińców w Polsce. Z październikowego badania CBOS wynika, że wynosi ono 48 procent, najmniej od połowy 2014 roku (a więc od czasu aneksji Krymu przez Rosję). Przeciwników jest prawie tyle samo – 45 proc. I tutaj też mamy do czynienia z rekordem, to najwyższy wynik od 11 lat.
źr. wPolsce24 za interia.pl











