Donald Tusk pod ogromnym wrażeniem inwestycji rządu PiS. „Zapiera dech”

Przebudowę Warszawy Zachodniej rozpoczęto w 2020 roku, gdy rządziło Prawo i Sprawiedliwość. Umowę z wykonawcą podpisano 7 lipca 2020 r., a wartość inwestycji ustalono na blisko 1,94 mld zł.
W chwili zmiany władzy prace były zaawansowane w ok. 60 procentach: konstrukcje, tunele, perony, instalacje i większość infrastruktury była już wykonana lub w trakcie zaawansowanego montażu.
Projekt obejmował m.in.:
- budowę nowej, dużej hali dworcowej,
- przebudowę ok. 30 km torów,
- zupełnie nowe perony i zadaszenia,
- modernizację tunelu głównego,
- powiązanie stacji z komunikacją miejską,
- część podziemną dla tramwaju,
- nowe systemy bezpieczeństwa i sterowania ruchem.
Pierwotny harmonogram zakładał zakończenie zasadniczych prac w 2023 r., a wykonawcy po stronie Budimeksu i konsorcjum międzynarodowego informowali pod koniec 2024 r., że kluczowe elementy są już gotowe.
Dzisiejsza uroczystość to zatem symboliczne domknięcie projektu, którego istotę wykonano jeszcze za poprzedniej władzy.
Tusk zachwyca się nie swoją inwestycją
W nagraniu Donald Tusk pyta: „Robi wrażenie, co?”, a z offu słyszymy odpowiedź: „Zapiera dech”. Ten entuzjazm nie dotyczy jednak projektu obecnego rządu — bo ten projektu po prostu nie przygotowywał. Wykonuje zaledwie ostatnie szlify i dziś organizuje medialną inaugurację.
Oczywiście każdy rząd ma prawo otwierać inwestycje rozpoczęte przez poprzedników — tak działa państwo. Ale przedstawianie tej przebudowy jako efektu własnego hasła „Robimy, nie gadamy”, brzmi co najmniej jak próba przypisania sobie gotowych efektów pracy innych.
Historia pełna dat, nie propagandowych skrótów
Fakty są jasne:
- 2020 — PiS rozpoczyna projekt i podpisuje umowy,
- 2020–2023 — trwa intensywna budowa,
- 2023–2024 — realizacja głównych elementów,
- 2024 — zasadnicze prace dobiegają końca,
- 2025 — obecny rząd dokonuje otwarcia.
Zmieniła się władza, ale to, co Tusk pokazuje dziś jako „nasze”, powstało dzięki planowaniu i finansowaniu poprzedniego rządu. Gdyby trzymać się faktów, bardziej uczciwym podpisem pod filmem byłoby: „Otwieramy to, co zbudowano przede mną”.
Gdyby Donald Tusk budował CPK według projektu poprzedników, trzy elektrownie atomowe - jak planował PiS i terminal w Świnoujściu - w przyszłości miałby więcej powodów do zachwytu.
źr. wPolsce24 za X








