Kompromitacja Tuska. Obiecał przepisy, które dawno wprowadził PiS!

Dwa razy obiecać to jak raz dotrzymać – maksyma wygłoszoną podczas kolacji w Sowie przez Radosława Sikorskiego zdaje się być mottem rządu Donalda Tuska. Ze „100 konkretów”, obiecanych w czasie kampanii wyborczej w 2023 roku nie zrealizowano nawet jednej piątej, a Tusk znowu obiecuje. Tym razem chce ułatwiać życie zwykłym obywatelom i przedsiębiorcom, przy okazji kompromitując siebie i swój gabinet.
Obietnica Tuska
- Wprowadzimy zasadę milczącego załatwienia sprawy – jeśli urząd nie odpowie w wyznaczonym terminie, wniosek obywatela będzie uznany za rozpatrzony pozytywnie – zapowiedział we środę Donald Tusk. - Koniec z czekaniem w nieskończoność na decyzje w prostych sprawach, jak np. posadzenie drzewa na własnej działce – dodał.
Ten przepis dawno działa
O co chodziło premierowi z „posadzeniem drzewa na własnej działce” nie wiadomo. Nie ma bowiem przepisów, które wymagałyby tutaj jakichś szczególnych zezwoleń czy pliku dokumentów.
Nie trzeba też wprowadzać zasady milczącego załatwienia sprawy – została ona bowiem wprowadzona nowelizacją Kodeksu postępowania administracyjnego z 2017, a więc w czasach rządów Prawa i Sprawiedliwości. Zasada, którą obiecał Tusk a która od dawna działa jest uregulowana w rozdziale 8A k.p.a. Polega ona na tym, że jeśli organ administracji publicznej nie wyda decyzji lub postanowienia kończącego postępowanie w określonym terminie (zwykle miesiąc), lub nie wniesie sprzeciwu w drodze decyzji, sprawę uznaje się za załatwioną w sposób w całości uwzględniający żądanie strony. Taka forma załatwienia sprawy jest korzystna dla ludzi, ponieważ przyspiesza postępowanie i przeciwdziała bezczynności organów administracji.
źr. wPolsce24