Donald Tusk komentuje rzeczywistość na portalu X. Zgadnijcie, o jakiej dzisiejszej wiadomości zapomniał?

W dniu, w którym Stanisław Gawłowski, prominentny senator Koalicji Obywatelskiej i zaufany człowiek Tuska, a także b. sekretarz generalny PO i b. minister ochrony środowiska, został skazany na 5 lat więzienia za korupcję, Donald Tusk postanowił skomentować polityczną rzeczywistość w Polsce.
- Inflacja ostro w dół! Trzeba było pogonić PiS, żeby uwolnić polskie rodziny od drożyzny, tak jak uwolniliśmy Polskę od organizowanego odgórnie przez Kaczyńskiego i Morawieckiego masowego napływu migrantów i wszechobecnej korupcji. Po to wygraliśmy wybory 15 X. - napisał Tusk.
Szef rządu pozostał oczywiście głuchy na próby tłumaczenia internautów, którzy przypominali premierowi, iż inflacja za rządów PiS-u była wygenerowana przez wojnę na Ukrainie i zmagała się z nią cała Europa, a w wielu krajach naszego regionu było znacznie gorzej niż w Polsce.
O czym zapomniał premier?
Podobnie absurdalny jest oczywiście zarzut dotyczący "masowego napływu migrantów". Nie ma dnia, żeby nie wskazywać problemów wywoływanych przez niekontrolowany napływ migrantów do Polski. O tym, iż Niemcy przesyłają nam mnóstwo osób niechcianych u siebie, piszą już nawet portale naszych zachodnich sąsiadów.
Równie kuriozalna jest uwaga o korupcji. Dlaczego premier nie wspomniał w tym kontekście o senatorze Gawłowskim, swoim bliskim znajomym i współpracowniku, który został skazany na 5 lat więzienia w sprawie tzw. afery melioracyjnej, a także na 10 lat zakazu zajmowania stanowisk w spółkach Skarbu Państwa?
Trudno domniemywać. Przypomnijmy zatem, iż proces w sprawie nieprawidłowości przy 26 inwestycjach Zachodniopomorskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Szczecinie trwał w Sądzie Okręgowym w Szczecinie od stycznia 2020 r. Śledztwo prowadzono od 2013 r. Akt oskarżenia liczył ponad 1100 stron i obejmował 32 osoby.
Osiem złożyło wnioski o dobrowolne poddanie się karze, ich sprawy rozpoznawał sąd rejonowy.
Prokuratura przedstawiła oskarżonym 94 zarzuty, m.in. łapownictwa i prania brudnych pieniędzy. Głównym wątkiem śledztwa było ustawianie przetargów na prace melioracyjne, realizowane również dzięki wielomilionowym dotacjom UE.
Zdaniem śledczych, Gawłowski miał przyjąć łapówki o wartości co najmniej 733 tys. zł w zamian za pomoc w zdobywaniu wielomilionowych kontraktów na inwestycje realizowane przez Zarząd Melioracji. Oprócz gotówki i apartamentu w Chorwacji miał też otrzymać dwa luksusowe zegarki od byłego dyrektora IMGW i jego zastępcy (jako wiceminister środowiska decydował o zmianach kadrowych w IMGW).
Ponadto miał nakłaniać przedsiębiorcę z Darłowa Krzysztofa B. do wręczenia łapówki dyrektorowi ZZMiUW Tomaszowi P. Prokuratura zarzuca Gawłowskiemu także tzw. pranie brudnych pieniędzy w związku z wartą ponad 200 tys. zł nieruchomością w Chorwacji.
Polityk PO i jego żona Renata Listowska-Gawłowska (zgodziła się na ujawnienie pełnego nazwiska i wizerunku) w ocenie śledczych ukrywali uzyskanie jako łapówki od Bogdana K. apartamentu na wyspie Brač.
Sporządzona została, zdaniem prokuratury, fikcyjna umowa sprzedaży, według której apartament kupili teściowie pasierba Gawłowskiego – Halina i Piotr K.
źr. wPolsce24