Trzaskowski atakuje, Hołownia się odgryza. Kryzys w koalicji trwa w najlepsze

Włodarz stolicy ocenił, że „przekroczony został rubikon”, bo współrządząca partia nie powinna głosować w sposób, który de facto wzmacnia inicjatywę prezydenta Karola Nawrockiego. W ostrych słowach zasugerował też, że Polska 2050 znalazła się na równi pochyłej i zamiast konsekwentnie wspierać linię koalicji, „szamocze się w bagnie”.
- Jeżeli ktoś jest pod progiem wyborczym, do tej pory nigdy nie udzielałem publicznie jakichkolwiek rad moim konkurentom, ale jak ktoś wpada w bagno, to się albo szamocze i szybciej tonie, albo się łapie za gałąź i próbuje się powoli, systematycznie, z determinacją wyciągnąć - mówił Trzaskowski podczas swojej imprezy "Campus Academy".
Hołownia nie pozostał dłużny. Odpowiedział, że nie widzi, aby opinia Trzaskowskiego mogła mieć realne znaczenie dla trwałości koalicji. Wbił też szpilę, twierdząc, że to raczej pozycja samego Trzaskowskiego w Platformie osłabła – czego dowodem miała być jego nieudana batalia w sprawie nocnej prohibicji w Warszawie. Podkreślił, że nie zamierza prowadzić „wojen plemiennych”, tylko merytoryczną debatę, a projekty – nawet złe – powinny być oceniane w komisjach.
- Ja Rafała lubię, ale fundamentalnie się z nim nie zgadzam. Jeżeli on uważa, że to przekroczenie rubiconu, mam w tej sprawie inne zdanie, dlatego że z nikim nie umawiałem się na wojnę plemienną - i takiej nie zamierzam toczyć z nikim - oświadczył Hołownia.
Choć w tle sporu wciąż pozostaje gigantyczna inwestycja – CPK za ponad 130 miliardów złotych – to polityczny teatr rozgrywa się wokół lojalności i przywództwa. Jak to się skończy?
źr. wPolsce24 za PAP