Polska

Znakomity analityk i prezes dużego think-tanku przerażony „traktatem” Polski z Francją: „Ten dokument nie powinien zostać ratyfikowany”

opublikowano:
mid-epa12087079.webp
(fot. PAP/EPA/CHRISTOPHE PETIT TESSON / POOL)
9 maja premier Donald Tusk i prezydent Francji Emmanuel Macron podpisali w Nancy "traktat" o współpracy. Formalnie, zgodnie z konstytucją, tego typu dokument ten powinien być ratyfikowany przez prezydenta, ale - w czasach demokracji walczącej - nikt nie przejmuje się już takimi kwestiami. Co jednak wynika z analizy wspomnianego dokumentu?

Przełom czy mydlenie oczu? 

- Premier Donald Tusk i Prezydent Francji Emmanuel Macron podpisali w Nancy przełomowy traktat, który przewiduje między innymi wzajemne gwarancje bezpieczeństwa dla Polski i Francji. Dokument zawiera klauzulę wsparcia militarnego na wypadek ataku na którekolwiek z państw. Dotąd Francja zawarła takie zobowiązanie jedynie z Niemcami. Traktat o wzmocnionej współpracy i przyjaźni obejmuje również współdziałanie w zakresie przemysłu obronnego, gospodarki, rolnictwa i nauki. Premier Donald Tusk zapowiedział, że niebawem podpisany zostanie podobny dokument z Wielką Brytanią - tej treści laurkę odnaleźć można na stronie Kancelarii Premiera Rady Ministrów.

W kolejnych akapitach autorzy przedstawiają ogólne założenia dokumentu i konstatują, iż "traktat podpisany w Nancy staje się fundamentem nowej jakości relacji między Warszawą a Paryżem".

- Zapisy, jakie wynegocjowała Polska, mają przełomowe znaczenie dla naszego bezpieczeństwa. Obie strony zobowiązały się do wzajemnego wsparcia w przypadku zagrożenia, w tym do pomocy zbrojnej - czytamy na stronie KPRM.

"Traktat" chwali też, co oczywiste, premier Donald Tusk:

- Wykorzystujemy nasze doświadczenie i zaufanie, aby utrwalić naszą przyjaźń, współpracę i bezpieczeństwo. […] Za tym muszą iść także twarde konkrety - mówił szef rządu.

Do czego zobowiązała się Polska? 

Więcej o tych "twardych konkretach" mówią analitycy, którzy po przeczytaniu dokumentu nie mają wątpliwości: 

- Ten dokument nie powinien zostać ratyfikowany - komentował na portalu X Marek Wróbel, współzałożyciel i prezes zarządu Fundacji Republikańskiej. 

Skąd ta radykalna opinia? 

- Przeczytałem traktat polsko-francuski. W wielu zapisach strony zobowiązują się nie tyle do polepszania dwustronnych relacji, ile pogłębiania integracji europejskiej. Wielokrotnie mówi o europejskiej współpracy, niezależności czy konkurencyjności w dziedzinie bezpieczeństwa, nauki czy gospodarki, jakby istniał jakiś jeden interes, jedno bezpieczeństwo, jedna nauka czy jedna gospodarka europejska - komentuje Wróbel.

Prezes FR mówi wprost, tekst traktatu jest de facto przejawem "europejskiego myślenia obecnej klasy rządzącej" niż dokumentem o "relacjach polsko-francuskich".

Jednocześnie, jak przypominają komentujący wpis Wróbla, zgodnie z polskim ustrojem i konstytucją, traktaty podpisuje prezydent Rzeczypospolitej Polskiej (art. 133 ust. 1), a nie premier. 

traktat- Prezydent działa w imieniu państwa w sprawach stosunków zagranicznych, w tym zawierania umów międzynarodowych. W praktyce podpisanie traktatu może być poprzedzone negocjacjami prowadzonymi przez rząd, a następnie wymaga zgody parlamentu (Sejmu i Senatu) w formie ustawy, jeśli dotyczy istotnych kwestii (art. 89 Konstytucji). Po podpisaniu przez prezydenta traktat musi być ratyfikowany, co również należy do jego kompetencji - czytamy.

Na jeszcze inny ciekawy aspekt dokumentu zwrócił uwagę publicysta Łukasz Warzecha:

- A wiedzieli Państwo, że i takie rzeczy są w traktacie polsko-francuskim? Ciekaw jestem, jak to się ma do oficjalnie wyrażanego przez również obecnie rządzących sceptycyzmu wobec polityki klimatycznej UE - komentował na portalu X.

Dziennikarz wskazywał, że  w „traktacie sojuszniczym” z Francją zobowiązaliśmy się do realizacji „celów klimatycznych” i osiągnięcia „neutralności klimatycznej”, choć oficjalnie w toczącej się aktualnie kampanii wyborczej politycy Platformy Obywatelskiej unikają podobnych deklaracji.

Czyżby i tym razem chcieli coś ukryć przed wyborcami?

źr. wPolsce24 za X

Polska

Trwają protesty przed Sądem Najwyższym. Morawiecki: Oni chcą oddać władzę Berlinowi

opublikowano:
1976904_6.webp
Mateusz Morawiecki na proteście przed Sądem Najwyższym (fot. wPolsce24)
W Sądzie Najwyższym trwają posiedzenia jawne ws. protestów przeciw wyborowi prezydenta. Jednocześnie przed budynkiem SN zebrały się dwie grupy demonstrantów. Mniej liczna grupa domaga się unieważnienia wyborów, bardziej liczna potwierdzenia ich wyniku.
Polska

Polacy bronią wyniku wyborów: Władza nie potrafi przegrywać

opublikowano:
wiadomości.webp
Sąd Najwyższy rozpatrywał w piątek protesty przeciw wyborowi prezydenta. Przed siedzibą trybunału zebrały się dwie grupy demonstrantów: mniej liczna domagała się unieważnienia wyborów, a liczniejsza potwierdzenia ich wyniku.
Polska

PiS wybrał prezesa. „Wierzę, że dam radę. Ten czarny okres musi się skończyć”

opublikowano:
mid-25628227 ok.webp
Jarosław Kaczyński na VII kongresie Prawa i Sprawiedliwości (fot. PAP/Piotr Polak)
Podczas kongresu Prawa i Sprawiedliwości w Przysusze Jarosław Kaczyński został wybrany na prezesa partii na kolejną kadencję. - Mam już swoje lata, ale wierzę, że dam radę; ten czarny okres, który w tej chwili przeżywamy musi się skończyć - podkreślił szef PiS.
Polska

Donald Tusk nie wierzy, że Polskę zalewają imigranci z Niemiec i grozi Bąkiewiczowi

opublikowano:
mid-25630087 ok.webp
PAP/Przemysław Piątkowski
To nieprawda, że Polska jest zalewana przez nielegalnych imigrantów ze strony zachodniej – mówił szef polskiego rządu, odpowiadając na pytanie dziennikarza telewizji wPolsce24 o sytuację na granicy polsko-niemieckiej. I pogroził aktywistom z Ruchu Obrony Granic: Zrobimy z tym porządek.
Polska

Polscy strażnicy na gwizdek niemieckiej policji odbierają migrantów. Zdumiewające relacje z zachodniej granicy

opublikowano:
Bąkiewicz.webp
Na zachodniej granicy sytuacja jest tragiczna: od wielu miesięcy Niemcy przerzucają nam migrantów, państwo polskie nie potrafi się przed tym bronić. Ba, nie chce się przed tym bronić – mówi w programie Budzimy Się wPolsce Robert Bąkiewicz z Ruchu Obrony Granic.
Polska

Prokuratorzy Bodnara w Sądzie Najwyższym. Chcą badać akta spraw z protestów wyborczych

opublikowano:
AW_Sady_05022020_01.webp
((fot. Fratria/Andrzej Wiktor)
Dwóch prokuratorów Prokuratury Krajowej weszło do Sądu Najwyższego, domagając się dostępu do akt spraw z protestów wyborczych. Swoje żądania tłumaczyli poleceniem, jakie otrzymali od przełożonych.