Szczyt głupoty na najwyższym polskim szczycie. Turysta zabrał na Rysy swojego malutkiego pieska

- A co Panu to przeszkadza? - zapytał właściciel małego pieska. W skrócie i pomijając łamanie prawa, nie ma zgody na znęcanie się nad zwierzętami - tak rozmowę z turystą o najwyraźniej ograniczonych horyzontach poznawczych skomentował przewodnik tatrzański Marcin Kijowski, zamieszczając film ilustrujący całą sytuację.
Dlatego też, poza jednym tatrzańskim szlakiem po stronie polskiej (Dolina Chochołowska) na terenie całego parku narodowego obowiązuje kategoryczny zakaz wprowadzania zwierząt domowych. Mimo to, każdego roku strażnicy parku z tłumu turystów wyławiają tych, którzy za nic mają przepisy.
- Pies, przez wielu ludzi uważany za najlepszego przyjaciela, dla dziko żyjących zwierząt jest największym wrogiem. Potwierdzają to badania prowadzone na niemal całym świecie i publikowane w prestiżowych czasopismach naukowych. Należy pamiętać, że przodkiem wszystkich ras psów jest wilk. Mimo kilku tysięcy lat udomowienia psy nie zatraciły instynktu łowieckiego. Kiedy dzikie zwierzęta zobaczą lub poczują psa, pojawia się u nich reakcja obronna, której towarzyszy wzrost poziomu hormonu stresu - czytamy na stronie TPN.
I nie ma tu znaczenia, czy jest to owczarek niemiecki, jamnik czy york.
O ile jednak dla owczarka niemieckiego wejście na Rysy nie musiałoby być wyzwaniem, to już dla mniejszych piesków to igranie z ich życiem i zdrowiem. Niestety, zwierzęta najczęściej cierpią przez głupotę opiekunów.
źr. wPolsce24 za Facebook