Syn premiera szydzi z Kalisza? Dziwny wpis młodego Tuska. W tle zamieszanie z miliardowym przetargiem na tabor dla szybkich kolei

Coraz głośniej o przetargu na zakup taboru dla szybkiej kolei, będącą częścią projektu Centralnego Portu Komunikacyjnego. Nowa władza zdecydowała, że musimy mieć „najszybszą kolej w Europie”, z prędkością maksymalną 320 kilometrów na godzinę. Wcześniej, za PiS, jako początkową prędkość eksploatacyjną planowano 250 km/h. Podniesienie prędkości oznacza, że przetargu na pociągi nie wygra żadna polska firma (nie może wygrać, bo Polacy obecnie tak szybkich pojazdów nie produkują), a nowa linia ominie część miast, których w pierwotnym planie omijać nie miała – tutaj najgłośniejszym przykładem jest Kalisz. Będzie znacznie drożej (dla państwa i dla pasażerów) i mniej dostępnie, za to o kilkanaście minut szybciej.
Trochę szybciej, dużo drożej
- VMax 250 km/h polski tabor, niższe koszty i tańsze bilety VMax 320 km/h konieczność zagranicznego taboru i wyższe ceny biletów. Dlaczego rząd tak mocno forsuje 320 km/h? Odpowiedź chyba nasuwa się sama – wyjaśnił istotę sporu we wpisie na X Adam Czarnecki, jeden z liderów Stowarzyszenia „TakDlaCPK”.
- Zapłacimy niemieckiemu Siemensowi dodatkowe MILIARDY po to tylko, aby z W-wy do Poznania i Wrocławia jechać 1:40 a nie 1:55, jak zakładano w pierwotnym planie CPK Ale w zamian dostaniemy droższe bilety, pozbawimy szansy polskich producentów taboru i zwiększymy wykluczenie komunikacyjne całych regionów – pisał prezes stowarzyszenia Maciej Wilk.
- Pociąg na 350kmph kosztuje jakieś 15mln EUR więcej niż na 250kmph. Zatem przy pierwszej paczce 26 pociągów KDP już mamy blisko 2 mld dodatkowego koszu. +70% większe zużycie energii +25% wyższe koszty utrzymania taboru +50% wyższe koszty utrzymania infrastruktury – dodawał.
Co tam jakiś Kalisz
Entuzjastą szybszej i omijającej jakiś tam Kalisz kolei jest Michał Tusk. Syn premiera przedstawiany jest jako ekspert od transportu. W przeszłości pracował dla związanych z Amber Gold linii lotniczych OLT Express, Zarządu Transportu Miejskiego w Gdańsku i na gdańskim lotnisku, miał też swoją firmę transportową. Dziś jest w Departamencie Infrastruktury Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego.
- Tours - Kalisz wspólna sprawa. Francuzi także skażeni wirusem tworzenia pociągów dla wybranych – napisał na swoim publicznym profilu na Facebooku Michał Tusk. Do wpisu dołożył nagranie z pociągu francuskich szybkiej kolei.
- Tak wygląda Tours (136K mieszkańców, metropolia 0.5M) z pociągu Paryż - Bordeaux który bezwzględnie i złośliwie omija to miasto (i wiele innych na trasie). Pamiętajmy! Szybka kolej nie jest po to, by sprawnie przemieszczać się pomiędzy miastami. Jest po to, by żadnej miejscowości nie było przykro, że jakiś pociąg się w niej nie zatrzymuje. W przeciwnym wypadku jest to wykluczenie transportowe – kpił młody Tusk.
Podobną argumentację na rzecz bardzo szybkich pociągów łączących wielkie aglomeracje ale omijające „Kalisze” Tusk-junior prezentował także na profilu FB członka zarządu CPK Piotra Rachwalskiego.
Tylko takie żarty?
Syn premiera wyjaśnił, że oczywiście trochę żartował z tymi kpinami z Kalisza, któremu jest przykro (trudno, żeby nie było, skoro miastu odbiera się wielką szansę na rozwój).
- A na serio - w Tours oczywiście zatrzymuje się spora część pociągów TGV. To jest po prostu zrównoważona oferta. Podobnie ma być w Kaliszu, który dzięki linii Ygrek dostanie upgrade oferty kolejowej jak żadne inne miasto w Polsce. Mimo, że jakaś cześć pociągów go ominie, zapewniając konkurencyjny względem samolotów czas jazdy z Poznania do Warszawy – stwierdził ekspert z Urzędu Marszałkowskiego w Gdańsku.
Inicjatywa prezydenta Nawrockiego
Przypomnijmy, że pierwszego dnia swojego urzędowania prezydent Karol Nawrocki podpisał projekt ustawy przywracającej CPK jego pierwotny kształt. Zrobił to właśnie w Kaliszu. Na cześć prezydenta wiwatowali mieszkańcy tego miasta, traktowanego po macoszemu przez uśmiechnięty rząd Donalda Tuska.
źr. wPolsce24