Miała być bomba Jońskiego, jest kapiszon. Prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie „wyborów kopertowych”

Śledztwo prowadzone było z zawiadomienia Najwyższej Izby Kontroli Mariana Banasia oraz słynnej sejmowej komisji śledczej pod przewodnictwem Dariusza Jońskiego. O umorzeniu postępowania dotyczącego potencjalnego narażenia Poczty Polskiej na straty i nielegalnego przetwarzania danych osobowych poinformował portal Wirtualna Polska.
Nie było strat
Według prokuratury poczta nie poniosła realnych strat. „Po pierwsze dlatego, że z wydanych 66.8 mln zł ponad 53 mln zostały spółce zrekompensowane przez Krajowe Biuro Wyborcze. O pozostałe 13.6 mln zł Poczta Polska procesuje się ze Skarbem Państwa” – czytamy na wp.pl. Śledczy uznali, że zarząd Poczty Polskiej działał w dobrej wierze, realizując decyzję ówczesnego premiera Mateusza Morawieckiego, która miała klauzulę natychmiastowej wykonalności.
Wątek rzekomo bezprawnego przetwarzania danych 30 milionów obywateli również został umorzony. Uznano, że poczta opierała się na obowiązujących przepisach uchwalonych na potrzeby organizacji wyborów prezydenckich w trybie korespondencyjnym.
O co chodziło z wyborami korespondencyjnymi w 2020 roku
Wciąż trwa odrębne śledztwo, w którym zarzuty przedstawiono Mateuszowi Morawieckiemu. On miał, rzekomo, przekroczyć uprawnienia wydając decyzję o przeprowadzeniu wyborów korespondencyjnych. Przypomnijmy, że koncepcja głosowania przez pocztę była próbą przeprowadzenia wyborów prezydenckich w 2020 roku w konstytucyjnym terminie. Szalała wówczas pandemia COVID-19 a eksperci z dziedziny epidemiologii twierdzili, że nie ma mowy, aby 30 milionów wyborców ruszyło osobiście o urn. W związku z obstrukcją Senatu ostatecznie wybór w tej formie nie przeprowadzono. Obyły się one w normalnym trybie 28 czerwca i 12 lipca 2020 roku.
źr. wPolsce24 za Wirtualna Polska