Sławomir Mentzen określił jasno swoje warunki. Nawrocki odpowiada, Trzaskowski kluczy
Podczas konferencji prasowej Sławomir Mentzen powiedział, że nie traktuje swoich wyborców "jak worek ziemniaków" i jeżeli ktoś chce pozyskać ich głosy, to musi przede wszystkim do nich trafić.
Stąd moja propozycja, żeby zaprosić moich dwóch kontrkandydatów, którzy znaleźli się w drugiej turze, do rozmowy na moim kanale na YouTubie. Moi wyborcy w sporej mierze wiedzę o świecie czerpią właśnie z mediów społecznościowych, nie z telewizji. Więc ta rozmowa na YouTubie sprawi, że będziemy w stanie dotrzeć do moich wyborców i moi dwaj kontrkandydaci będą mieli możliwość zaprezentowania swoich poglądów, będą mieli możliwość powiedzenia, co tak naprawdę myślą na ważne tematy - powiedział Sławomir Mentzen.
Lider Konfederacji postawił jednak pewien warunek. Oczekuje, że zaproszeni przez niego kandydaci podpiszą składającą się z ośmiu punktów deklarację, w której zobowiążą się zrealizować kilka postulatów.
Choć dla Karola Naworckiego nie powinny one stanowić najmniejszego problemu, bo z większość z nich poparł już podczas kampanii wyborczej, to, o ile Rafał Trzaskowski będzie poważnie traktował swoje oświadczenie, może mieć problem.
"Ósemka Mentzena"
- Deklaracja zawiera osiem punktów, które są ważne dla tych trzech milionów moich wyborców. Pierwszy punkt: Nie podpiszę żadnej ustawy, która podnosi Polakom istniejące podatki, składki i opłaty lub wprowadza nowe obciążenia fiskalne dla Polaków. Smutna praktyka ostatnich 30 lat jest taka, że wszyscy prezydenci podpisują wszystkie ustawy, które podnoszą podatki, które wprowadzają nowe podatki, opłaty, składki. Chciałbym to zakończyć. (...) Punkt drugi: Nie podpiszę żadnej ustawy ograniczającej obrót gotówkowy i będę stał na straży polskiego złotego. Temat bardzo ważny. Gotówka to jest wolność, to jest prawo do płacenia bez bycia inwigilowanym. Temat gotówki jest bardzo ważny dla mojego elektoratu, w ogóle jest ważny dla wszystkich Polaków. I temat tego, że nie należy przyjmować euro, również wydaje mi się, że ten punkt jest wyjątkowo niekontrowersyjny i nie ma co go rozwijać. Punkt trzeci: Nie podpiszę żadnej ustawy ograniczającej swobodę wyrażania poglądów zgodnych z polską konstytucją. Niestety w Europie Zachodniej mamy coraz silniejszy trend do wprowadzania cenzury, do kneblowania ludziom ust, do zabraniania wyrażania im poglądów. Niedawno mieliśmy w polskim Sejmie podobny wykwit w postaci ustawy o tak zwanej mowie nienawiści i całe szczęście, że prezydent Andrzej Duda nie podpisał tej ustawy i mam wielką nadzieję, że kolejny prezydent również będzie stał na straży wolności słowa w Polsce. Punkt czwarty: Nie pozwolę na wysłanie polskich żołnierzy na terytorium Ukrainy. Bez zgody prezydenta ani jeden polski żołnierz nie trafi na Ukrainę. Moi kąt kandydaci obaj mówili, że nie zgodzą się na wysłanie tych żołnierzy. W związku z czym podpisanie się pod tym punktem nie powinno być w ogóle kontrowersyjne. Punkt piąty: Nie podpiszę ustawy w sprawie ratyfikacji akcesji Ukrainy do NATO. Również temat zupełnie niekontrowersyjny. Pamiętam debaty. Wszyscy mówili, że nie widzą Ukrainy w NATO, więc kolejny punkt mamy odhaczony. Punkt szósty: Nie podpiszę żadnej ustawy ograniczającej dostęp Polaków do broni. To jest temat, którego praktycznie nie było w tej kampanii wyborczej. Media nie były tym zainteresowane. Natomiast jesteśmy już w tym momencie jednym z najbardziej rozbrojonych narodów w Europie. I to w sytuacji, kiedy robi się coraz ciekawiej. Robi się coraz groźniej. Z jednej strony mamy rosnącą przestępczość krajową. Z drugiej strony mamy ryzyko coraz większe wciągnięcia Polski w jakąś zawieruchę wojenną. Polacy powinni umieć posługiwać się bronią. Powinni umieć bronić swojego życia, zdrowia swoich rodzin. Natomiast wiadomo, prezydent nie może poszerzyć Polakom prawa do posiadania broni, ale może zatrzymać dalsze ograniczanie tego prawa. Słyszałem o jakichś głupich pomysłach, żeby na wzór Wielkiej Brytanii ograniczyć Polakom dostęp chociażby do noży. I mam nadzieję, że ten pomysł nie zostanie zrealizowany i kolejny prezydent po prostu do tego nie dopuści. Punkt siódmy: Nie zgodzę się na przekazywanie jakichkolwiek kompetencji władz Rzeczypospolitej Polskiej do organów Unii Europejskiej. Niestety poprzednie rządy zgadzały się w zasadzie na wszystko, co chciała Unia Europejska. Zgadzały się na przekazanie do Unii Europejskiej kolejnych kompetencji, chociażby w sprawie zaciągania wspólnego długu, powiązanie tak zwanego KPO z praworządnością, nowe unijne podatki. Było tego bardzo dużo. Zwłaszcza, że Unia Europejska traktuje swoje kompetencje wybitnie rozszerzająco. To znaczy robi rzeczy, do których nie ma prawa. To ciężko lepszy przykład niż pakt migracyjny, który jest wprost sprzeczny z traktatami Unii Europejskiej, a pomimo tego jest stosowany. Uważam, że polski prezydent powinien zrobić wszystko, co możliwe, żeby ten proces ograniczania kompetencji polskiego rządu zakończyć. I ostatni punkt: Nie podpisze ratyfikacji żadnych nowych traktatów unijnych osłabiających rolę Polski. Na przykład poprzez osłabienie siły głosów, odebranie prawa WETA. Wszyscy wiemy, widzieliśmy projekty nowych traktatów unijnych odbierające Polsce prawo WETA. Przenoszące kolejne kompetencje do Unii Europejskiej. Prezydent się nie powinien na to zgodzić. To jest moje osiem warunków. Mam nadzieję, że dojdzie do tych dwóch rozmów - podkreślił Mentzen.
Karol Nawrocki już na etapie kampanii wyborczej w większości zgadzał się z podobnymi postulatami, więc przyjęcie ich, nie powinno być dla niego problemem. Zresztą sam we wpisie na portalu x.com napisał już, że zamierza wziąć udział w spotkaniu ze Sławomirem Mentzenem.
- Przyjmuję zaproszenie i jestem gotowy do podpisania tych propozycji. Resztę omówimy u Pana na kanale. Do zobaczenia @SlawomirMentzen - napisał Karol Nawrocki.
Teoretycznie w dużo trudniejszej sytuacji jest Rafał Trzaskowski, który przez lata mówił rzeczy, które są jawnie sprzeczne z postulatami Mentzena. Chodzi m.in. o stosunek do Unii Europejskiej, polskiej waluty, czy członkostwa UE w NATO. W praktyce jednak, jak już mieliśmy okazję się przekonać, Rafał Trzaskowski jest w stanie zmienić swoje oficjalne poglądy o 180 stopni i podpisać wszystko, by zdobyć głosy wyborców. Czy jednak, kiedy zasiądzie w Pałacu Prezydenckim, będzie dotrzymywał tych obietnic, czy raczej podpisywać wszystko to, co prześle mu Sejm i Donald Tusk. Na przykładzie 100 konkretów ogłaszanych przed wyborami z 2023 roku wiemy już, że to środowisko bardzo wybiórczo traktuje swoje zobowiązania.
Co więcej, Trzaskowski już teraz zadeklarował, że pod wieloma punktami jest gotów się podpisać. Pytanie, czy szczerze? Zastanawia również fakt, że prezydent Warszawy na razie unika jednoznacznej wypowiedzi, czy stawi się na rozmowie z Mentzenem.
- Spokojnie, mamy jeszcze 11 dni, żeby ustosunkować się do tych wszystkich kwestii - powiedział wymijająco Trzaskowski.
źr. wPolsce24