Sikorski podgrzewa spór z prezydentem Dudą. Chce odwołać kolejnych ambasadorów

Paprocka była pytana w Radiu ZET o to, czy to prawda, że szef MSZ chce odwołania ambasadorów wyznaczonych przez prezydenta Andrzeja Dudę. Chodzi o Jakuba Kumocha - ambasadora w Chinach, Adama Kwiatkowskiego - ambasadora w Watykanie i Pawła Solocha - ambasadora w Rumunii.
Paprocka: Źle się dzieje
- Wpłynęły do kancelarii prezydenta dokumenty, informujące o takim zamiarze pana ministra Sikorskiego. To jest etap tzw. konwentu spraw zagranicznych, kiedy jest wyrażana decyzja. Trudno sobie wyobrazić, by decyzja i stanowisko pana prezydenta w tej sprawie była inna niż negatywna. I nie chodzi o to, że to są byli współpracownicy pana prezydenta z kancelarii, tylko o to, jak wykonują swoje obowiązki – odpowiedziała Paprocka.
Odnosząc się do uwagi, że politykę zagraniczną prowadzi rząd, szefowa KPRP podkreśliła, że zgodnie z konstytucją politykę zagraniczną realizuje szef MSZ, ale współdziałając z prezydentem i premierem, a ambasadorów RP powołuje i odwołuje prezydent.
- Źle się dzieje, bardzo źle te sprawy są prowadzone. Trudno zrozumieć stanowisko ministra Sikorskiego, dlaczego tak ten spór podgrzewa. Pamiętajmy, że też jesteśmy na etapie przechodzenia władzy pomiędzy prezydentami. Naprawdę nie służy to sprawom polskim – oceniła Paprocka.
Kolejni chargé d'affaires zamiast ambasadorów?
Jej zdaniem szef MSZ może wezwać ambasadorów Kumocha, Kwiatkowskiego i Solocha na tzw. konsultacje do kraju, ale konsekwencją będzie obniżenie rangi polskiej reprezentacji w krajach, w których sprawują oni swoją funkcję.
Rzecznik MSZ Paweł Wroński, pytany przez PAP o informacje przekazane przez Paprocką, powiedział, że „Ministerstwo Spraw Zagranicznych nie prowadzi polityki personalnej przy pomocy mediów".
Spór między MSZ a prezydentem o powoływanie ambasadorów trwa od marca 2024 r. Sikorski zdecydował wówczas, że ponad 50 ambasadorów zakończy misję, a kilkanaście kandydatur zgłoszonych do akceptacji przez poprzednie kierownictwo resortu zostanie wycofanych. Prezydent podkreśla, że "nie da się żadnego ambasadora polskiego powołać ani odwołać bez podpisu prezydenta".
W miejsce ambasadorów, którzy opuścili placówki, ale nie zostali formalnie odwołani przez prezydenta, trafili wskazani przez Sikorskiego dyplomaci, którzy mają niższy status - chargé d'affaires; taka sytuacja jest np. w USA, gdzie były szef MON w rządzie PO-PSL Bogdan Klich zastąpił Marka Magierowskiego.
źr. wPolsce24 za PAP