Specjalnie dla telewizji wPolsce24. Rzeczniczka Karola Nawrockiego wyjaśnia sprawę kawalerki
- Przede wszystkim, to jest sprawa długa, bo my mówimy tutaj o okresie ponad 13 lat, kiedy Karol Nawrocki po prostu opiekował się starszą osobą, swoim sąsiadem. Przez około 13 lat opłacał rachunki, płacił czynsz, robił zakupy spożywcze, płacił za leki. To po prostu była samotna osoba, która która nie miała żadnej rodziny nie miała żadnych znajomych, nie chcę tutaj też wchodzić w szczegóły, bo tak jak mówił poseł Andrzej Śliwka na konferencji prasowej, to jest zdecydowanie operacja służb specjalnych, o której informował już wcześniej profesor Sławomir Cenckiewicz. - To nie jest przypadkowe, do takich informacji nie ma dostępu każdy z ulicy, więc ta sprawa czekała właśnie na taki moment jaki mamy teraz, czyli doskonałe sondaże Karola Nawrockiego - mówiła Emilia Wierzbicki.
Rzecznik Nawrockiego zaznaczyła, że nie chce wchodzić w szczegóły, ponieważ mówimy tutaj o osobie prywatnej i mamy miejsce z sytuacją, w której widzimy wykorzystywanie dramatów ludzkich i ludzkich historii do tego, aby zniszczyć kandydata obywatelskiego.
- Nie chcę tutaj opisywać wszystkich wszystkich szczegółów, ale tak jak powiedziałam Karol Nawrocki pomagał, płacił rachunki za mieszkanie, kupował artykuły spożywcze podstawowej potrzeby przez kilkanaście lat. Tutaj nie ma mowy o żadnej kwestii wyborów, żadnej kwestii umieszczania kogoś w DPSie, pozbywania się kogoś, bo przecież takie insynuacje wczoraj czytaliśmy na profilach, wydawałoby się poważnych osób, bo to są ministrowie. Były też dużo bardziej poważne insynuacje, chociażby Michała Szczerby, z Koalicji Obywatelskiej, który insynuował, że być może coś stało się Panu Jerzemu, dlatego zniknął w grudniu 2024 roku. To są kompletne bzdury, jak to, że ten artykuł przez pana Harłukowicza był już przygotowywany od dawna, wiemy o tym doskonale. Dzisiaj opublikował go o godzinie 6 rano, a już o godzinie 6 wszyscy posłowie Platformy Obywatelskiej i cały sztab Rafała Trzaskowskiego miał przygotowane wpisy. To jest po prostu operacja służb mająca na celu zdyskredytowanie Karola Nawrockiego, bo idzie mu po prostu zbyt dobrze. Za nami wspaniała konwencja, za nami wyjazd do Stanów Zjednoczonych, z którego przecież też się nabijali i również kłamali, że do żadnego spotkania nie dojdzie, że Karol Nawrocki wykupił jakiś płatny bilet, że siedzi w którymś rzędzie. Cała ta operacja zdyskredytowania tej wizyty ruszyła i kiedy to się nie udało, to jak widać odpalono cięższe działa - tłumaczyła Wierzbicki.
źr. wPolsce24