Śledztwo i żałoba. Nowe informacje o wstrząsającej zbrodni w Prusicach

Rzecznik Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu prokurator Karolina Stocka-Mycek potwierdziła, że napastnik ma 51 lat i był funkcjonariuszem służby więziennej.
Jak wcześniej pisaliśmy mężczyzna w piątek wieczorem z broni palnej oddał strzały w kierunku teściowej i swoich dzieci. Kobieta i dziewczynka zmarły na miejscu, pomimo próby reanimacji. Chłopiec doznał ciężkich obrażeń i został przetransportowany do szpitala we Wrocławiu. Jego stan jest krytyczny.
W szpitalu przebywa też napastnik, który – jak podaje prokuratura - "po oddaniu strzałów w kierunku dzieci sprawca zdarzenia próbował popełnić samobójstwo". Mężczyzna przeszedł dwie operacje.
- Sprawca był funkcjonariuszem Służby Więziennej. Przebywał na kilkudniowym urlopie. Wiemy, że posługiwał się bronią prywatną - informowała w sobotę na konferencji prasowej Maria Ejchart, wiceminister sprawiedliwości. To był doświadczony funkcjonariusz, w Służbie Więziennej od 17 lat. Wiadomo też, że był w trakcie rozwodu.
Prokurator Karolina Stocka-Mycek przekazała, że prowadzone jest śledztwo w sprawie pozbawienia życia 71-letniej kobiety, 5-letniej dziewczynki oraz usiłowania pozbawienia życia 9-letniego chłopca.
Władze gminy Prusice poinformowały, że wszelkie zaplanowane na ten weekend wydarzenia organizowane przez gminę zostają odwołane. Jednocześnie zwróciły się z prośbą o uszanowanie żałoby rodziny i nie organizowanie wydarzeń kulturalnych i sportowych na terenie naszej gminy.
źr. wPolsce24 za PAP/RMF FM