Prokurator ujawnia szczegóły brutalnej napaści na 24-letnią Polkę. Wiadomo więcej na temat sprawcy zdarzenia
Kilkanaście minut po godzinie 13 toruńska prokuratura zorganizowała briefing dla prasy, choć niecałą godzinę wcześniej usłyszeliśmy od śledczych, że pierwszego komunikatu można się spodziewać ok. godziny 14-15. Na 12 było zaplanowane przesłuchanie podejrzanego. Plany się zmieniły wówczas, gdy 19-latek odmówił współpracy z polskim śledczymi.
Co wiadomo o okolicznościach zdarzenia?
- Z dotychczasowych ustaleń wynika, że pokrzywdzona wracała z pracy do domu. W okolicy parku została zaatakowana przez sprawcę, który zadał ofierze kilkanaście ciosów narzędziem w okolice głowy i klatki piersiowej. Ofiara została uratowana przez świadka, który spłoszył napastnika - relacjonował prokurator Ruta z toruńskiej Prokuratury Okręgowej.
Jak przyznał, na tę chwilę motywy sprawcy pozostają nieznane:
- Ślady na miejscu zdarzenia będą analizowane, motyw seksualny także będzie brany pod uwagę - mówił.
Prokurator dodawał, że podejrzany odmówił składania wyjaśnień.
Jak udało się ustalić, jego pobyt na terenie Polski jest legalny, wg dotychczasowych ustaleń przebywa w naszym kraju od lutego br. Tu mieszkają członkowie jego rodziny, m.in. matka, która również jest pochodzenia wenezuelskiego. Pochodzenia ojca nie udało się dotychczas ustalić.
Prokurator potwierdził także, że stan poszkodowanej wciąż jest ciężki, kobieta przebywa w szpitalu:
- Pokrzywdzona doznała kilkunastu ran kłutych i ciętych w okolicach głowy i klatki piersiowej - tłumaczył prokurator.
Przypomnijmy, do zdarzenia doszło w nocy ze środy na czwartek w parku Glazja w Toruniu, gdzie 19-latek pochodzący z Wenezueli usiłował zabić 24-letnią Polkę.
- Kobieta w stanie ciężkim trafiła do szpitala i walczy o życie. Napastnik został zatrzymany - informowała 12 czerwca rzecznik prasowa toruńskiej policji asp. Dominika Bocian.
Wg pierwszego komunikatu policji, do ataku na 24-latkę doszło około 1.00 w nocy ze środy na czwartek. Funkcjonariuszy zaalarmował przypadkowy świadek, który usłyszał wołanie o pomoc. To on uratował ofiarę. Wybiegł z mieszkania, chcąc udzielić pomocy kobiecie i wystraszył agresora.
-19-latek został namierzony przez mundurowych po zgłoszeniu od przypadkowego świadka. Trwają policyjne czynności mające na celu zabezpieczenie śladów i dowodów w sprawie - wskazała asp. Bocian.
Agresor ukrywał się przed policją, próbował uciec z miejsca zdarzenia. W momencie zatrzymania miał 1,2 promila alkoholu we krwi.
Jego ofiara trafiła do szpitala z rozległymi uszkodzeniami ciała.
źr. wPolsce24