Ta wykwintna uczta kosztowała fortunę! Biuro prezydent Gdańska płaci ogromne pieniądze za posiłki w ekskluzywnej restauracji

Fine dining w stronę fine casual
- Fino to wyróżniona przez Michelin restauracja w centrum Gdańska, która serwuje Fine Dining z ukłonem w stronę Fine Casual - czytamy na stronie internetowej wspomnianej restauracji.
Z opublikowanych na miejskich stronach rejestru umów można się dowiedzieć także tego, iż umowę zawarto 28 maja br., a obowiązywać miała do 5 czerwca br.
W tym czasie (weekend 31 maja i 1 czerwca) trwało w Gdańsku, bardzo ważne dla prezydent Dulkiewicz i wszystkich przedstawicieli "uśmiechniętej władzy", Święto Wolności i Praw Obywatelskich. Wiele wskazuje na to, iż to w trakcie tych uroczystości raczono się specjałami za blisko 90 tysięcy złotych z restauracji nagrodzonej w przewodniku Michelin.
Oczywiście z szerokim uśmiechem, jak przystało na prawdziwych demokratów.
Lekka ręka prezydent
Nie są to jedyne wydatki cateringowe prezydent Dulkiewicz, które odnaleźć można w rejestrze umów miasta Gdańska. W sumie na hasło "catering" wyszukiwarka "zwraca" 69 umów na 4352 dostępnych w rejestrze.
Nie są to oczywiście wszystkie umowy tego typu, bo nie zawsze usługi cateringowe są opisywane takim samym hasłem. Czasami wystarcza urzędnikom rejestrującym umowę w rejestrze wydatków zbitka: “inna umowa”, tak jak w przypadku opisywane wyżej uroczystej balangi w Fino.
Nie wszystkie pieniądze stanowią też oczywiście o tym, iż ich beneficjentką była prezydent Dulkiewicz. Z hojności szefowej korzystają ochoczo różne agendy i oddział urzędu miasta. Sama prezydent też jednak - jak pokazuje wyraźnie rejestr umów - ma dość lekką rękę do wydawania publicznych pieniędzy.
Inną ciekawą umowę sygnowaną przez biuro prezydent jest ta, którą zawarto 2 października br., na usługę categingową na 23 października br. z kontrahentem, którym była firma Progres Event&Conference. W tym przypadku na jednorazową usługę wydano... 32 tysiące złotych. Prezydent miasta Gdańska nie może raczyć się jakąś podłej jakości pizzą, prawda?
Nie żartujmy jednak, bo 23 października o godz. 17.00 Europejskie Centrum Solidarności zapraszało gości na Koncert Weterana. Czy to w trakcie tej uroczystości prezydent Dulkiewicz postanowiła przekonać gości o tym, jak hojnym jest prezydentem?
W kontekście wymienionych wyżej kwot daleko skromniejsza wydaje się ta, którą biuro prezydent Dulkiewicz wydało na usługę cateringową na podstawie umowy z 12 września br. Wówczas za umowę obowiązującą od 12 do 15 września br. zapłacono “jedynie” 16131 tys. zł. Jeśli komuś wydaje się to zbytkiem, to nie przesadzajcie, przecież prezydent Gdańska nie może jeść kebabów, jak jakiś Nawrocki.
Podobnych umów jest w sumie kilkadziesiąt, opiewają na różne kwoty, od kilkunastu aż po kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Odbudowa wpływów
W grudniu ubiegłego roku portal portal grodu nad Motławą (także utrzymywany za pieniądze gdańszczan) informował o przyjęciu budżetu na rok 2025, który uwzględniał “istotne zmiany w systemie finansowania samorządów oraz ambitne plany inwestycyjne”.
Prowadzący portal urzędnicy pani prezydent informowali, iż budżet miasta przewidywał dochody na poziomie 5,4 mld zł i wydatki wynoszące 6,03 mld zł, co oznaczało deficyt w wysokości nieco ponad 600 mln zł.
Mimo tak ogromnego deficytu, prezydent wydawała się zadowolona z przyjętego planu finansowego:
- Dzięki nowym zasadom finansowania samorządów, to co zostało zabrane miastu i jego mieszkańcom przez poprzedni rząd i Polski Ład, teraz zostało oddane w 50%. Nie jest to budżet marzeń, ale na pewno jest to krok w dobrym kierunku. Wierzę, że jeżeli te zasady zostaną utrzymane, to przez kilka lat, uda nam się odbudować wpływy na oczekiwanym poziomie – opisywała Aleksandra Dulkiewicz.
Tych “oddanych” pieniędzy okazało się co prawda zbyt mało na realizację wszystkich ambitnych projektów samorządowych, a prezydent miasta niejednokrotnie ubolewała w mediach i na swoim portalu na skromne zasoby miejskiego portfela.
Już na etapie projektowania budżetu było oczywiste, iż pomimo zmiany władzy centralnej, która miała rzekomo okazać się zbawienna także dla samorządów, Gdańsk będzie mierzył się z rosnącymi kosztami usług i wynagrodzeń, zwłaszcza w sektorze oświaty i administracji. Dodatkowym obciążeniem budżetu miasta są także nieustannie rosnące koszty obsługi miejskiego zadłużenia, które pod koniec br. roku sięgną blisko 2 miliardy złotych.
W świetle takich kosztów można jednak chyba przymknąć oko na te relatywnie niewielkie wydatki cateringowe, na które "poszło" w ostatnich latach w sumie kilkaset drobnych tysięcy złotych, prawda?
źr. wPolsce24











