Prezes Sądu Najwyższego apeluje o "okrągły stół". Tymczasem rząd ma szykować rozwiązanie barbarzyńskie?

Manowska w środowym komunikacie Sądu Najwyższego zaapelowała do prezydenta Karola Nawrockiego, marszałków Sejmu i Senatu, premiera Donalda Tuska oraz wszystkich klubów parlamentarnych o podjęcie rozmów w formule „okrągłego stołu”. Jej zdaniem kompromis jest możliwy, a władze polityczne - ustawodawcza i wykonawcza - powinny wziąć odpowiedzialność za wdrożenie rozwiązań zgodnych z wytycznymi sądów europejskich, ale bez naruszania suwerenności Polski. Szczególną uwagę zwróciła na kwestie kształtu Krajowej Rady Sądownictwa, powołań sędziowskich oraz sytuacji w Trybunale Konstytucyjnym.
„Dotychczasowe działania tylko pogłębiają chaos prawny” — stwierdziła Manowska, apelując o dobrą wolę wszystkich stron. Poparła również inicjatywę prezydenta Nawrockiego powołania Rady ds. Naprawy Ustroju Państwa, która miałaby stać się miejscem merytorycznej debaty.
Nie będzie rozmów, będzie "wejście z drzwiami"
Tymczasem, jak ujawnił w programie „Polityczny WF” dziennikarz Interii Marcin Fijołek, nowy minister sprawiedliwości Waldemar Żurek ma mieć już gotowy plan „siłowego zajęcia” siedziby KRS. Akcja miałaby przebiegać podobnie do przejęcia Telewizji Polskiej w grudniu ubiegłego roku, gdzie siłą zamknięto budynek przed legalnymi władzami telewizji.
Konflikt o KRS jest jednym z kluczowych punktów sporu o praworządność w Polsce. Obecny model wyboru sędziowskich członków Rady, wprowadzony ustawą z 2017 roku, był wielokrotnie krytykowany przez instytucje europejskie, a jego przeciwnicy domagają się powrotu do systemu wyboru przez środowisko sędziowskie. Zwolennicy obecnych rozwiązań twierdzą jednak, że zmiana musi odbyć się w zgodzie z konstytucją i bez odbierania mandatu demokratycznie wybranemu parlamentowi.
Kto uzna takie działania za praworządne?
Czy zamiast rozmowy czeka nas kolejny polityczny szturm? Apel o porozumienie i zapowiedzi siłowych rozwiązań to dwa zupełnie różne scenariusze. Od wyboru jednej z tych dróg może zależeć, czy spór o sądy zostanie wreszcie zażegnany, czy pogrąży państwo w jeszcze głębszym kryzysie, bo przecież trudno wyobrazić sobie, by ktokolwiek o zdrowych zmysłach nie dostrzegł, że takie działanie nie ma nic wspólnego z poszanowaniem prawa.
źr. wPolsce24 za PAP/Interia.pl