Po HoReCa czas na... KPO Kultura. Nowy katalog „inwestowania w siebie” za publiczne pieniądze

W pierwszej turze przyznano dziesiątki grantów na kwoty po 20–50 tysięcy złotych. Niektóre projekty brzmią jak fragment stand-upu, ale to są oficjalne, zaakceptowane przez państwowe instytucje wnioski finansowane z pieniędzy podatników i środków europejskich.
Oto kilka przykładów:
„Teatr mój widzę ogromny na scenie VR. Nabycie kompetencji cyfrowych na potrzeby rozwoju zawodowego aktora i reżysera teatralnego” – 50 000 zł.
„Rozpoczęcie szkolenia zawodowego w kierunku koordynacji, konsultacji i choreografii scen intymnych w teatrze i filmie, oraz dzielenie się nabytą wiedzą z polskimi aktorami” – 30 000 zł.
Zapewne chodzi o tę panią, która pochwaliła się nawet, że dzięki KPO spełniła swoje marzenia:

„Tworzyć by żyć – moje” – 30 000 zł.
„Inwestowanie w rozwój zawodowy i osobisty w celu przygotowania do studiów za granicą” – 20 000 zł.
„Kurs Mistrzowska Komunikacja – Pakiet VIP” – 20 000 zł.
„Nowe otwarte muzeum” – 30 000 zł.
W sumie przyznano setki tysięcy złotych na szkolenia, kursy i warsztaty, które w dużej mierze sprowadzają się do finansowania prywatnego rozwoju artystów i twórców.
Po „jachtach z HoReCa” mamy więc „sceny VR” i „studia za granicą” z KPO Kultura.
Tyle że w obu przypadkach płacimy za to wszyscy – a procedury, jak widać, nie filtrują projektów, które w normalnych warunkach każdy sfinansowałby sobie sam.
Czy to początek kolejnego rozdziału afery związanej z KPO? Patrząc na listę – trudno o inne wnioski.
źr. wPolsce24 za X/Michał Czernik