Paulina Matysiak ostro o władzy: Chodzi bardziej o polityczną wendetę niż o państwo prawa
- Teraz mamy kryptodyktaturę czy może nawet można by pociągnąć ten wątek dalej i powiedzieć o praworządności walczącej. Nie wygląda to moim zdaniem ciekawie – uważa Paulina Matysiak, posłanka na Sejm do niedawna z partii Razem (12 listopada 2025 została skreślona z listy członków). Jej zdaniem nic nie sprawia wrażenia, aby ten bałagan prawny, jaki zapanował w Polsce, udało się szybko naprawić.
- Myślę, że z perspektywy zwykłych ludzi ta sytuacja jest po prostu niepokojąca – dodaje.
Paulina Matysiak zwraca przede wszystkim uwagę na oczekiwania polityków względem wyroków sądowych. Dotyczy to zarówno sprawy byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, jak i jego zastępcy Marcina Romanowskiego.
– Trudno wyrokować przed orzeczeniem sądu, ale politycy już wiedzą, jaki ma być finał – mówi posłanka, wskazując na publiczne wypowiedzi przedstawicieli rządu. Jej zdaniem to niebezpieczny sygnał dla trójpodziału władzy i niezależności sądów.
Podobne wątpliwości budzi reakcja obecnego ministra sprawiedliwości Waldemara Żurka na decyzję sądu w sprawie Romanowskiego. – Kilka godzin później nagrywa film i podważa uzasadnienie sądu. Mija się z prawdą. Minister, były sędzia robi to, przeciwko czemu kilka lat temu protestował – podkreśla Matysiak.
Posłanka przyznaje, że rozliczenie ewentualnych nadużyć z przeszłości jest konieczne. Jej zdaniem jednak obecne działania przypominają polityczną wendetę, a nie państwo prawa.
– Mam poczucie, że chodzi bardziej o symboliczne „wsadzanie do więzień” niż o realną naprawę systemu – mówi. Jako przykład wskazuje chaos wokół Funduszu Sprawiedliwości.
Skutki? Brak rozstrzygniętych konkursów, opóźnienia w finansowaniu organizacji pomocowych i realne zagrożenie dla ofiar przemocy domowej. – Od stycznia część organizacji może po prostu przestać działać. To dramat – ostrzega.
Cała rozmowa w materiale wideo
źr. wPolsce24











