"Onet przestanie istnieć po kampanii". Co naprawdę powiedział P. Czarnek, a co usłyszeli mediaworkerzy?

- Onet w ogóle PRZESTAJE istnieć w moim przekonaniu, ponieważ to, co zrobił w tej kampanii, jest tak obrzydliwe - to dokładny cytat z wypowiedzi Przemysława Czarnka, która padła na antenie Radia Zet.
Sami zobaczcie:
Rozmowa polityka odbiła się szerokim echem na portalu X, a niektórzy dziennikarze zasugerowali, że Czarnek zapowiedział... likwidację portalu Onet. Niestety, musimy rozczarować wszystkich, którym podoba się taki pomysł, nic takiego nie miało miejsca.
Nie przeszkadzało to jednak mediaworkerom, którzy - zgodnie ze starą tradycją i naukami Hegla - uznali, że jeśli ich słowa nie zgadzają się z faktami, to tym gorzej dla faktów:
- Przemysław Czarnek w Radiu Zet: "Onet przestanie istnieć, ponieważ to, co zrobił w tej kampanii, jest obrzydliwe" - komentował na portalu X Mateusz Baczyński.
Podobnie oszczędnie gospodarowali prawdą inni pracownicy mediów:
- Pan Czarnek mówi, że „onet przestaje istnieć, bo zrobił w tej kampanii rzeczy obrzydliwe”. Zwracam jedynie uwagę, że wszystkie opublikowane do tej pory w Onecie informacje o panu Nawrockim okazały się prawdziwe. Mimo każdorazowych krzyków o hańbie i kłamstwie - napisała Dominika Długosz.
- Groźby Czarnka. Po wyborach PiS zlikwiduje Onet. Wcześniej Kaczyński próbował zamknąć wolne media: "Poseł Prawa i Sprawiedliwości Przemysław Czarnek w rozmowie z Radiem Zet uderzył w jeden z największych polskich portali informacyjnych" #wolnemedia - komentował Bertold Kittel.
Jeszcze dalej poszedł portal Dziennik.pl, który opublikował cały tekst na podstawie tego nieprawdziwego cytatu:
- W cieniu napiętej atmosfery kampanii wyborczej pojawiają się coraz mocniejsze słowa ze strony polityków. Poseł Prawa i Sprawiedliwości Przemysław Czarnek w rozmowie z Radiem Zet uderzył w jeden z największych polskich portali informacyjnych. Stwierdził, że Onet "przestanie istnieć", a jego działania nazwał "obrzydliwymi"- czytamy.
Jeśli pomyślicie, że te kłamstwa za jakiś czas znikną z sieci i pojawią się w tej sprawie jakieś sprostowania (bo np. ktoś piszący o wywiadzie Czarnka w końcu zechce go przesłuchać przed opublikowaniem tekstu), to pamiętajcie, że zasięg ewentualnego tłumaczenia będzie nieporównywalnie mniejszy niż skala kłamstwa, które już rozeszło się po sieci.
Dokładnie o to im w tym wszystkim chodzi.
źr. wPolsce24