Świat

Pracuje w hidżabie, udziela wywiadów po arabsku i walczy o prawa mniejszości. Nowa burmistrz angielskiego miasteczka z mroczną historią

opublikowano:
Bez nazwy.webp
(fot. Rotherham City Council)
Nowym burmistrzem Rotherhamu została aktywistka pochodzenia pakistańskiego. Jest praktykującą muzułmanką i deklaruje, że będzie walczyć o prawa „kobiet noszących hidżaby”.

Rotherham to miasto w hrabstwie South Yorkshire. Zamieszkuje je ok. 110 tys. osób. Przed Rewolucją Przemysłową było znane głównie z produkcji szkła i mąki, po niej stało się ważnym ośrodkiem górnictwa i hutnictwa. 

Do pracy w hidżabie

16 maja nową burmistrz wybrano polityk pochodzenia pakistańskiego Rukhsanę Ismail. Wcześniej była miejską radną. Działa również w wielu organizacjach charytatywnych i NGO-sach. Należy do lewicowej Partii Pracy.

Zwykle mało kogo interesuje to, kto rządzi prowincjonalnym brytyjskim miastem. Tym razem stało się jednak inaczej. Powodem jest to, że Ismail jest praktykującą muzułmanką. Zawsze pokazuje się publicznie w hidżabie, czyli tradycyjnym islamskim nakryciu głowy. Nie zdjęła go nawet do oficjalnego zdjęcia. W hidżabach chodzą także inne kobiety z jej rodziny. Jak informuje portal New Arab, Ismail jest pierwszą burmistrz w Wielkiej Brytanii, która chodzi do pracy w tym nakryciu głowy. Co ciekawe, muzułmanie według spisu powszechnego z 2021 roku stanowią zaledwie ok. 9,6% mieszkańców tego miasta.

Pojawiły się też doniesienia, że nowa pani burmistrz nie zna języka angielskiego i wygłosiła mowę inauguracyjną w urdu. To jednak jest fake news. Klip, który krąży po mediach społecznościowych, to najprawdopodobniej fragment wywiadu, którego udzieliła pakistańskim mediom. W internecie można znaleźć nagranie z jej inauguracji i wyraźnie mówi na nim po angielsku. Urodziła się zresztą w Anglii, w mieście Sheffield. 

Największy skandal w historii Wielkiej Brytanii

Wybór lewicowej polityk pochodzenia pakistańskiego zdziwił komentatorów z jeszcze innego powodu. Kilka lat temu Rotherham znalazł się bowiem w centrum jednego z największych skandali w historii Wielkiej Brytanii. W 2014 roku wyszło na jaw, że w tym mieście od dekad działały zorganizowane gangi przestępców seksualnych, których ofiarami padały niepełnoletnie dziewczyny. Większość znanych członków tych gangów to członkowie mniejszości pakistańskiej.

Gangi tzw. groomerów działały co najmniej od późnych lat 80. XX wieku. Ich ofiarami były dziewczynki, które mieszkały w domach opieki. Były molestowane, gwałcone, także grupowo, a często także zmuszane do prostytucji. Co najmniej jedna ofiara tych gangów, 17-letnia Laura Wilson, została zamordowana. Szacuje się, że ofiarą gangów padło co najmniej 1400 dziewczynek w wieku 11-16 lat. Liczba ofiar mogła być większa, bo wielu ekspertów zauważa, że wśród znanych ofiar większość jest biała.

Podejrzewają, że ofiary pochodzenia pakistańskiego bały się o tym komukolwiek powiedzieć. 

Władze wiedziały, nikomu nie powiedziały

Tym, co najbardziej zaszokowało Brytyjczyków, była jednak nie skala, na jaką działały te gangi, lecz ich bezkarność. W 2010 roku dziennik "The Times" ujawnił, że lokalne władze – a tym miastem od ponad pół wieku rządzi lewica – wiedziały, co się w nim dzieje, ale nic z tym nie zrobiły. Również lokalna policja przymykała na to oko.

Potwierdziły to późniejsze śledztwa, z których najgłośniej było o tym, które poprowadziła profesor Alexis Jay.

Jay odkryła dowody, że władze miasta dostawały zgłoszenia o tym, co się dzieje, już na początku lat 90. Dyrektorzy domów opieki odkryli wtedy, że ich podopieczne są zabierane w nieznane miejsca przez pakistańskich kierowców taksówek. Zgłaszali to na policję, ale te zgłoszenia zostały zignorowane. 

W 1997 roku władze Rotherhamu uruchomiły program Ryzykowny Biznes, który miał pomagać dziewczynom i młodym kobietom zagrożonych procederem handlarzy żywym towarem. Dwa lata później zaczęła w nim pracować Jayne Senior. Wkrótce potem zauważyła, że coraz więcej osób, które zgłaszają się do tego programu po pomoc, to młode dziewczyny z Rotherhamu.

Senior ustaliła, że z ofiarami najpierw „zaprzyjaźniały” się dzieci mniej więcej w ich wieku, które często same były ofiarami. Następnie trafiały one do starszych mężczyzn, którzy gwałcili je i zostawali ich „chłopakami”. Podawali im narkotyki i alkohol i twierdzili, że przez to mają u nich dług, który mogą spłacić sypiając z innymi mężczyznami za pieniądze. Zbierali też informacje o nich i ich rodzinach, które wykorzystywali później, by im grozić.

Policja z South Yorkshire zasugerowała, żeby Senior przekazała zgromadzone informacje do ich bazy danych, by chronić tożsamość ofiar. Później Senior dowiedziała się, że policjanci nie tylko nigdy się z jej materiałem nie zapoznali, ale też nie udostępnili ich innym agencjom policyjnym. Co więcej, wkrótce po wybuchu skandalu władze miasta zamknęły ten projekt. 

Gangi nadal działają 

Gdy wybuchł opisany wyżej skandal, po raporcie Jay, przewodniczący rady miejskiej, dyrektor odpowiedzialny za opiekę nad dziećmi i komisarz policji South Yorkshire zrezygnowali ze stanowisk. Rozpoczęły się też w końcu śledztwa i aresztowania, a sprawą zainteresował się parlament. Dotychczas skazano jednak zaledwie kilkanaście osób, chociaż ta niewielka liczba może jeszcze wzrosnąć.

Wielu ekspertów ostrzega, że gangi groomerów nadal działają w tym mieście, chociaż obecnie prowadzą swoją obrzydliwą działalność bardziej dyskretnie.

Oczywiście to, że Ismail jest pochodzenia pakistańskiego, nie oznacza, że miała jakiekolwiek związki z tymi gangami – tym bardziej, że do miasta przeprowadziła się już po tym, gdy skandal został ujawniony. Nie oznacza to także, że będzie wyciszać tę sprawę. Wiele osób dziwi jednak, że wyborcy po raz kolejny powierzyli władzę nad Rotherhamem lewicy, która przez tyle lat wyciszała fakt, że mieszkające w nim dziewczynki masowo padają ofiarami pedofilów.

źr. wPolsce24 za New Arab, "The Times"

Świat

Biały Dom z potężnym wsparciem dla Karola Nawrockiego w wyborczym wyścigu. Ta wizyta wywołała wściekłość ludzi Tuska

opublikowano:
bialydom.webp
(fot. screen za X)
Karol Nawrocki przebywa w Stanach Zjednoczonych, w Waszyngtonie. Obywatelski kandydat na prezydenta wziął udział w uroczystościach Narodowego Dnia Modlitwy w Ogrodzie Różanym w Białym Domu. Spotkał się z prezydentem Donaldem Trumpem, a oficjalny profil Białego Domu na portalu X zamieścił wspólne zdjęcia obu polityków.
Świat

„Przeciwko upokorzeniu w kraju i za granicą”. Kandydat konserwatystów głosował w Bukareszcie. Początek „wiosny ludów”?

opublikowano:
mid-epa12111622.webp
George Simion zagłosował pod Bukaresztem (Fot. PAP/EPA)
Lider rumuńskiej partii AUR George Simion zagłosował w niedzielę w drugiej turze wyborów prezydenckich. Towarzyszył mu Calin Georgescu, wykluczony z elekcji przez tamtejsze władze.
Świat

W Rumunii prowadzi Dan, ale eksperci radzą, żeby poczekać

opublikowano:
simion wyniki.webp
Wieczór wyborczy George Simiona (Fot. Artur Ceyrowski)
Prawie 54 proc. dla lewicowego, wpieranego m.in. przez rodzinę Sorosów Nicusora Dana i trochę ponad 46 proc. dla konserwatysty George'a Simiona w drugiej turze powtórzonych wyborów prezydenckich w Rumunii. To wcale nie oznacza jednak, że mamy pewnego zwycięzcę tej elekcji.
Świat

W Rumunii jednak wyborcza niespodzianka. Simion uznał wynik

opublikowano:
mid-epa12115387.webp
Nicusor Dan świętuje zwycięstwo (fot. ROBERT GHEMENT/EPA/PAP)
Lewicowy, prounijny burmistrz Bukaresztu Nicusor Dan wygrał wybory prezydenckie w Rumunii. Pokonał rywal z prawicy George Simiona. Przegrany początkowo nie uznał porażki, ale ostatecznie złożył Danowi gratulacje. Podkreślił zarazem, że będzie dalej walczył o sprawiedliwość.
Świat

Panika w Berlinie! Niemcy boją się klęski Trzaskowskiego, wieszczą rozpad rządu Tuska i straszą prawicowymi ekstremistami

opublikowano:
MK9_gdlnm_19_09_sss_f_DSC05270.webp
W Berlinie panicznie boją się porażki Rafała Trzaskowskiego (Fot. Fratria)
Pali się! Niemieckie media wpadły w totalną panikę w związku z wynikami pierwszej tury wyborów prezydenckich w Polsce.
Świat

Zakulisowy deal z Tuskiem? Bruksela jest gotowa na wiele, byle tylko wygrał Trzaskowski

opublikowano:
mid-epa12121292 ok.webp
Dziennik „Le Monde” ujawnił, jak Komisja Europejska pomaga obozowi Donalda Tuska w czasie kampanii przed wyborami prezydenckimi. By nie zrazić wyborców i zwiększyć szanse Rafała Trzaskowskiego w rywalizacji z kandydatem popieranym przez PiS Karolem Nawrockim, szefowa KE Ursula von der der Leyen ograniczyła polityczną presję na polski rząd i przesuwa w czasie niewygodne decyzje.