Polska

Od eksportu do samozbiorów. Co poszło nie tak z polskim rolnictwem

opublikowano:
jabłka samozbiory
Samozbiory owoców i warzyw to coraz częstszy sposób, by sprzedać rolniczą produkcję (Fot. Fratria/Andrzej Skwarczyński)
Rodziny z dziećmi, turyści z zagranicy, kolejki do wejścia między rzędy jabłoni – samozbiory owoców stały się fenomenem tej jesieni. To sympatyczny trend i forma wsparcia rolników, ale też sygnał ostrzegawczy. Jak opisuje Wirtualna Polska, nawet sadownicy z Grójca, serca polskiego sadownictwa, muszą dziś zapraszać klientów, by sami zrywali jabłka z drzew. Jeśli rolnicy zamieniają się w organizatorów „eventów z jabłkiem”, to nie znak rozwoju, lecz desperacji.

Z tego tekstu dowiesz się:

  • dlaczego samozbiory owoców, które kiedyś były sympatyczną atrakcją, dziś stają się dla rolników sposobem na przetrwanie,

  • jak – według Wirtualnej Polski – sadownicy z Grójca i Warki muszą organizować sprzedaż bezpośrednią, by ominąć niekorzystne ceny skupu,

  • ile naprawdę zarabia rolnik na kilogramie jabłek i dlaczego różnica między ceną w skupie a w sklepie sięga nawet kilkuset procent,

  • jak wzrost kosztów pracy i środków produkcji w ostatnich latach podważył opłacalność gospodarstw sadowniczych,

  • w jaki sposób samozbiory rozprzestrzeniają się w innych regionach Polski – od Małopolski po Lubelszczyznę – i co to mówi o kondycji rolnictwa,

  • co o sytuacji sadowników sądzą eksperci, w tym ekonomiści z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa,

  • dlaczego samozbiory – mimo swojej popularności – stały się symbolem nieefektywnego systemu dystrybucji żywności w Polsce.

Samozbiory – ładny obrazek z gorzkim tłem

Według reportażu Wirtualnej Polski w sadach pod Grójcem i Warką pojawiają się tłumy. Przyjeżdżają całe rodziny, a nawet turyści z Wielkiej Brytanii czy Indii. „Mamy pana z Mazur, który sam zbiera 400 kg jabłek” – mówi jeden z sadowników cytowany przez portal.

Moda na samozbiory nie jest nowa, ale w ostatnich latach przybrała na sile. Media informowały o podobnych inicjatywach w różnych częściach kraju – od samozbiorów truskawek w Małopolsce po akcje „maliny prosto z krzaka” na Lubelszczyźnie. Dla klientów to sposób na tanie, świeże produkty. Dla rolników – często jedyny sposób, by sprzedać plony z zyskiem.

Między pośrednikiem a przetrwaniem

Jak relacjonuje Wirtualna Polska, ceny skupu jabłek od lat stoją w miejscu, mimo rosnących kosztów produkcji. Artur Jagielliński, sadownik spod Warki, mówi:

Ekologiczne jabłka przemysłowe skupowane są po 1,20–1,30 zł za kilogram, a deserowe po 1,80–2 zł. W sklepie ekologiczne jabłka kosztują 10 zł i więcej.

Różnica wynika z długiego łańcucha pośredników – sortowni, hurtowni, przetwórni i sieci handlowych – którzy narzucają swoje marże. Gdy doda się wzrost kosztów pracowników i energii, bilans staje się coraz trudniejszy do utrzymania.

Według danych Głównego Urzędu Statystycznego, w latach 2023–2025 ceny środków produkcji w rolnictwie wzrosły średnio o 35 proc., a ceny skupu owoców – spadły o blisko 12 proc. Oznacza to, że nawet dobrze prosperujące gospodarstwa muszą szukać alternatywnych form sprzedaży.

Od eksportu do „weekendu w sadzie”

Jeszcze dekadę temu Polska była liderem eksportu jabłek w Europie. Dziś, po latach wahań kursowych, wojnie handlowej z Rosją i problemach logistycznych po pandemii, wielu sadowników traci rynki zbytu. Samozbiory są więc dla nich formą obrony – próbą ominięcia pośredników i nawiązania bezpośredniego kontaktu z klientem.

– Samozbiory to ułamek naszej sprzedaży, ale przynajmniej pozwalają ludziom zobaczyć, jak wygląda nasza praca. Dla dzieci to atrakcja, dla nas – szansa na uczciwą cenę - wyjaśnia w rozmowie z WP.pl Zuzanna Jagiellińska:

Zjawisko ogólnopolskie – i coraz bardziej ekonomiczne niż rekreacyjne

Na podobny trend zwracają uwagę także inne media branżowe. Serwis Farmer.pl informował w sierpniu, że samozbiory borówki i truskawek stają się coraz popularniejsze, a gospodarstwa rolne traktują je jako sposób na „dywersyfikację dochodów”. Z kolei Portal Spożywczy zwraca uwagę, że samozbiory w Polsce przyciągają już nie tylko klientów indywidualnych, ale też sieci restauracyjne i małe sklepy ekologiczne, które kupują towar bezpośrednio u producentów.

Zjawisko ma więc dwa oblicza: z jednej strony – oddolną solidarność i chęć kontaktu z naturą, z drugiej – rosnące uzależnienie rolników od sprzedaży detalicznej, która nie jest w stanie zastąpić zorganizowanego rynku hurtowego.

Eksperci: problem systemowy, nie sezonowy

Ekonomiści branży rolnej od lat alarmują, że brak stabilnych mechanizmów skupu i przetwórstwa uderza w producentów owoców. Dr hab. Andrzej Kowalski, były dyrektor Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, podkreślał w rozmowie z „Rzeczpospolitą”, że polscy sadownicy są „zakładnikami” pośredników, ponieważ brakuje im krajowych sieci dystrybucyjnych i narzędzi przetwarzania produktów na większą skalę.

Samozbiory to ciekawy przykład kreatywności, ale jeśli mają stanowić podstawowy kanał sprzedaży, to świadczy o głębokim rozchwianiu rynku – ocenia ekonomista.

Między solidarnością a systemową bezradnością

Nie sposób nie docenić społecznego wymiaru samozbiorów. To przykład, jak Polacy potrafią wspierać rodzimych rolników, zamiast wybierać owoce z importu. Ale jeśli sady zamieniają się w parki rekreacyjne, a rolnicy muszą liczyć na turystów, by utrzymać gospodarstwo – to nie jest już romantyczna historia, tylko diagnoza problemu.

Słabość rynku

Eksperci podkreślają, że moda na samozbiory pokazuje odporność i zaradność polskiej wsi, ale też obnaża słabość rynku, który przez lata nie zbudował trwałych mechanizmów wsparcia dla producentów. W państwie o zdrowych zasadach gospodarczych rolnik nie powinien ratować się piknikiem z klientami, by sprzedać swoje jabłka.

Bo w ostatecznym rozrachunku samozbiory to nie tyle symbol wspólnoty, ile dowód, że polski rolnik musi walczyć o przetrwanie w systemie, który dawno przestał działać na jego korzyść.

źr. wPolsce24 za wp.pl, "Rzeczpospolita", farmer.pl

 

Polska

Tusk szykuje nowe ataki na prezydenta! Znany publicysta: „Ostrzał przez oddział czerwonych”

opublikowano:
Wojna rządu z prezydentem Karolem Nawrockim dopiero wejdzie w decydującą fazę a ważną rolę do odegrania ma w niej nowy marszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty. Zdaniem dziennikarza telewizji wPolsce24 i publicysty tygodnika „Sieci” taka jest rola powierzona skompromitowanemu postkomuniście przez Donalda Tuska.
(fot. za Tygodnik Sieci/Fratria)
Wojna rządu z prezydentem Karolem Nawrockim dopiero wejdzie w decydującą fazę a ważną rolę do odegrania ma w niej nowy marszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty. Zdaniem dziennikarza telewizji wPolsce24 i publicysty tygodnika „Sieci” taka jest rola powierzona skompromitowanemu postkomuniście przez Donalda Tuska.
Polska

Znany deweloper twierdzi, że nie chce pieniędzy od państwa. A co robi naprawdę? Setki milionów dla Arche Władysława Grochowskiego

opublikowano:
arche konstancin
Władysław Grochowski buduje wizerunek mało dbającego o pieniądze filantropa. Jak jest naprawdę? Sylwetkę dewelopera kreśli tygodnik "Sieci" (Fot. tygodnik "Sieci", UM Konstancin)
Jeden z najbardziej znanych polskich deweloperów, kontrolujący firmę Arche Władysław Grochowski uzyskał pomoc publiczną liczoną w setkach milionów złotych. Mimo to w licznych wywiadach podkreśla, że „woli pożyczyć niż od kogoś wziąć” a wszelkie dotacje od państwa to niepotrzebne rozdawnictwo.
Polska

Chaos w Sądzie Najwyższym. Demonstranci wdarli się na salę i przerwali obrady

opublikowano:
Sąd N.
– Nie jesteście sądem, nie jesteście sędziami – krzyczeli demonstranci, którzy na kilkanaście minut sparaliżowali posiedzenie dwóch izb Sądu Najwyższego. Sędziowie mieli podjąć postanowienie w sprawie dotyczącej wpływu prawa europejskiego na polskie prawodawstwo. Kilka osób zostało siłą usuniętych z sali obrad. Demonstranci nie tylko kwestionowali status sędziów. W obcesowy sposób zwracali się także do reportera telewizji wPolsce24 Stanisława Pyrzanowskiego oraz do policjantów.
Polska

Szokujące sceny w sądzie! Fanatycy Tuska do dziennikarza: „Prawackie ścierwo!”

opublikowano:
podły atak
Dziennikarz telewizji wPolsce24 Stanisław Pyrzanowski został zwyzywany przez aktywistów KOD (Fot. wPolsce24)
Zwolennicy władzy z Komitetu Obrony Demokracji zwyzywali dziennikarza telewizji wPolsce24, który zadawał im pytania dotyczące hierarchii prawa w naszym kraju.
Polska

Tak będą prywatyzować służbę zdrowia? Szybka spółka i polityczne wpływy

opublikowano:
hrubieszów prywatyzacja
W Hrubieszowie doszło do próby prywatyzacji przychodni (Fot. wPolsce24)
- W Hrubieszowie rządzący powiatem politycy Polskiego Stronnictwa Ludowego próbowali po cichu sprywatyzować część ośrodka zdrowia. Wszystko było już przygotowane – informuje telewizja wPolsce24.
Polska

Jarosław Kaczyński nie przebierał w słowach: ten rząd powinien przestać istnieć

opublikowano:
Jarosław Kaczyński w obecności górników mówi o konieczności odwołania Donalda Tuska. Prezes PiS zauważył, że Donald niszczy Polskę
Jarosław Kaczyński w obecności górników mówi o konieczności odwołania Donalda Tuska (fot. wPolsce24)
Prezes Prawa i Sprawiedliwości ostro skomentował pismo Waldemara Żurka do marszałka Sejmu, i próbę postawienia przed Trybunałem Stanu byłego premiera Mateusza Morawieckiego oraz ministrów Błaszczaka i Ardanowskiego.